NBA: Milwaukee Bucks z mistrzostwem ligi!
Po raz drugi w historii koszykarze Milwaukee Bucks zdobyli mistrzostwo ligi NBA. We wtorek pokonali we własnej hali Phoenix Suns 105:98 i wygrali finałową rywalizację 4-2. Poprzednio Bucks byli najlepsi w 1971 roku.
Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) finałowej serii wybrano Giannisa Antetokounmpo. We wtorek 26-letni grecki skrzydłowy zdobył aż 50 punktów, a także miał 14 zbiórek i pięć bloków.
Zobacz także: Niecodzienne zdjęcie Arkadiusza Milika! Reprezentant Polski spotkał się z Jamesem Hardenem
Trafił 16 z 25 rzutów z gry, a co w jego przypadku jest niezwykłe, także aż 17 z 19 rzutów wolnych. W tegorocznej fazie play off w tym elemencie notował bowiem skuteczność poniżej 60 procent.
"Dziękuję Milwaukee za to, że we mnie uwierzyło. Chciałem zdobyć mistrzostwo dla wszystkich w tym mieście, dla kolegów z drużyny. Jestem niezwykle szczęśliwy, że się udało i mam nadzieję, że uda się ponownie" - powiedział Antetokounmpo.
Bucks wybrali go z 15. numerem w drafcie w 2013 roku. Jest trzecim Europejczykiem, który został MVP finałów. W 2007 roku wyróżniono w ten sposób Francuza Tony'ego Parkera (San Antonio Spurs), a w 2011 Niemca Dirka Nowitzkiego (Dallas Mavericks).
Antetokounmpo to MVP sezonów 2018/19 i 2019/20. W nich "Kozły" zajmowały pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej, ale w play off ostatecznie zawodziły. Teraz wreszcie pokazały klasę.
Finałową rywalizację zaczęły jednak od dwóch porażek w Phoenix. Bucks złapali właściwy rytm dopiero po powrocie do własnej hali. U siebie odnieśli dwa zwycięstwa, następnie pokonali Suns na ich terenie, a we wtorek wywalczyli mistrzostwo.
Bucks zostali piątą drużyną w historii, która zdobyła mistrzostwo, choć finały zaczęła od dwóch porażek.
Antetokounmpo miał w tym olbrzymi udział. Średnio w finałowej serii notował 35,2 pkt oraz 13,2 zbiórki. Z gry trafiał ze skutecznością 61,1 proc. Takiego dominatora w strefie podkoszowej nie widziano w finałach od czasów Shaquille'a O'Neala, który w latach 2000-02 zdobył tę nagrodę trzy razy z rzędu, prowadząc Los Angeles Lakers do trzech tytułów.
We wtorek pierwsza kwarta należała do gospodarzy, którzy prowadzili po niej 29:16. W drugiej części gry "Słońca" nie dość, że zniwelowały stratę, to jeszcze zbudowały siedmiopunktową przewagę.
Ostatnia kwarta zaczęła się przy stanie 77:77. Gościom jednak nawet na moment nie udało się w niej objąć prowadzenia. Bucks wypracowali kilkupunktowe prowadzenie i do końca kontrolowali przebieg gry.
Przyjezdnych z Phoenix zawiodły w tym spotkaniu rzuty za trzy punkty, które często były ich niezwykle groźną bronią. Trafili tylko sześć z 25 prób.
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje 36-letni Chris Paul, zdobywca 26 punktów. Tylko 19 dołożył Devin Booker.
Bucks w wielkim finale wystąpili po raz trzeci. W 1971 roku zdobyli mistrzostwo po wygranej z Baltimore Bullets, a w 1974 przegrali w nim z Boston Celtics. Suns nigdy nie sięgnęli po tytuł. W decydującej serii ulegli "Celtom" w 1976 roku, w 1993 nie dali rady Chicago Bulls, z Michaelem Jordanem w składzie, a teraz przegrali z ekipą z Milwaukee.
Wynik wtorkowego meczu finału koszykarskiej ligi NBA:
Milwaukee Bucks - Phoenix Suns 105:98
(Bucks rywalizację play off do czterech zwycięstw wygrali 4-2)