Gylfi Sigurdsson odniósł się do oskarżeń o pedofilię
Jak informują brytyjskie media, filar reprezentacji Islandii Gylfi Sigurdsson nie przyznał się do winy. Pomocnik Evertonu został zatrzymany w swoim domu w poniedziałek.
Dwa dni po zatrzymaniu przez policję, 31-latek wyszedł z aresztu zwolniony za kaucją. Zawodnik został zawieszony w swoim klubie w związku z zarzutami o przestępstwa seksualne wobec dzieci.
ZOBACZ TAKŻE: Polak podpisał kontrakt z jedenastym włoskim klubem w karierze
Ani policja, ani klub Islandczyka nie ujawniała nazwiska zawodnika, tymczasem media oraz fani "The Toffees" spekulowali nad nim lub Anglikiem Fabianem Delphem. Kibice prędko połączyli wątki i wytypowali dwóch kandydatów, do których pasował opis.
Powodem był artykuł ukazany przez "The Mirror", w którym opisano, że podejrzany regularnie występuje dla swojego kraju. Oświadczenie Greater Manchester Police potwierdza, że funkcjonariusze aresztowali 31-letniego mężczyznę pod zarzutem przestępstw seksualnych wobec dzieci.
Według "The Sun", Sigurdsson zaprzeczył wszelkim oskarżeniom. Sytuacja odbiła się również negatywnie na atmosferze w zespole, ponieważ Islandczyk był wysoko w hierarchii zespołu, a sami zawodnicy są zszokowani zaistniałymi plotkami.
Przejdź na Polsatsport.pl