Anita Włodarczyk: Jestem gotowa na wszystko. Zabieram owsiankę i ekspres do kawy
Anita Włodarczyk wybiera się na swoje czwarte igrzyska olimpijskie, gdzie zamierza walczyć o medal. Przed wylotem do Tokio przyznała, że jest zmotywowana, a także gotowa na każdą okoliczność, nawet na brak potrzebnych jej produktów spożywczych. - Zabieram ze sobą owsiankę i ekspres do kawy - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska.
Aleksandra Szutenberg: Tym razem na igrzyska nie jedziesz jako liderka światowych list. Czy takie rozpoczęcie jest łatwiejsze niż bronienie wyniku?
Anita Włodarczyk: Tak czy inaczej będę broniła tytułu olimpijskiego. Jadę w takiej samej roli, jaką miałam w roku 2008, kiedy leciałam na pierwsze igrzyska olimpijskie w Pekinie.
To nie była rola stuprocentowej faworytki.
Nie, wtedy moim marzeniem było zakwalifikowanie się do finału i udało mi się zdobyć coś więcej. Wróciłam na miejscu szóstym, a dwa lata temu zajęłam miejsce czwarte po dyskwalifikacji dwóch zawodniczek, więc z optymizmem wsiadam do samolotu do Tokio.
Oczekiwania z pewnością są większe niż szóste miejsce.
Tak, jadę walczyć o medal, bo nie wypada mi inaczej do tego podchodzić. Zawsze byłam zmotywowana zawodniczką i wierzę, że mogę daleko rzucić.
Na jaką odległość się nastawiasz?
78 metrów będzie zadowalającym wynikiem.
Czy sprawdzałaś jaki będzie jadłospis?
Zabieram ze sobą owsiankę i ekspres do kawy. Jestem przygotowana na wszystko. Podczas igrzysk w Rio de Janeiro był problem z kawą. Chodziłam do piłkarzy ręcznych na kawę i oni mnie uratowali. Teraz ja będę mogła wszystkich częstować. Nawet na paznokciach mam wymalowane jedzenie.
Rozmowa z polską młociarką Anitą Włodarczyk, która w Tokio będzie broniła złotego medalu olimpijskiego wywalczonego w 2016 roku w Rio de Janeiro.
Przejdź na Polsatsport.pl