Vital Heynen: Złoto? Nie obiecuję, ale medal tak!
Reprezentacja Polski poleciała do Tokio jako jeden z faworytów do olimpijskiego złota. Polscy kibice oczekują na ten sukces od 45 lat, kiedy w Montrealu osiągnęła do drużyna Huberta Jerzego Wagnera. Vital Heynen nie gwarantuje zwycięstwa w turnieju, ale jest pewny czego innego. - Przywieziemy Wam medal! - powiedział selekcjoner Biało-Czerwonych.
Marta Ćwiertniewicz: Na początek zapytam, jak się trener czuje przed najważniejszym turniejem nie tylko sezonu, ale pięciu lat.
Vital Heynen: Igrzyska olimpijskie zawsze są ważnym turniejem, każdy to wie. Sukces na nich jest ważniejszy niż na jakiejkolwiek innej imprezie.
Czuje trener presję? Myślę, że każdy polski kibic marzy o medalu igrzysk olimpijskich, a pewnie około połowy myśli tylko o złocie.
Odwrócę pytanie, czy był choć jeden turniej, z którego polscy kibice nie oczekiwaliby medalu?
Myślę, że nie.
Przez ostatnie trzy lata, ta drużyna zawsze jeździła na turnieje po medale i co śmieszne, za każdym razem je zdobywała. Rozpoczęło się od Ligi Narodów, która była moim pierwszym turniejem. Wtedy tylko awansowaliśmy do turnieju finałowego. Potem zdobywaliśmy medale każdej imprezy, na jakiej byliśmy. Czujemy presję, ale myślę, że ona wpłynie na nas dobrze.
Jaki jest plan trenera na ten turniej? Czy już dziś wie trener, których zawodników desygnuje do gry w konkretnych meczach?
Nie, absolutnie nie. Jeśli pytasz mnie, kto rozpocznie w meczu z Iranem, to nie wiem. Zdecydujemy o tym w ostatnich dniach przed meczem. Mamy koncepcję na ten turniej, każdy z zawodników odgrywa w nim ważną rolę. Każdy gracz wie, jaka jest jego rola, co ma zagrać, gdzie i kiedy ma pojawić się na boisku, jednak wszystko zweryfikuje turniej. Uważam, że moje drużyny zawsze bardzo dobrze wypadają na turniejach, bo z meczu na mecz stają się coraz lepsze i wierzę, że tym razem będzie podobnie.
ZOBACZ TAKŻE: Tokio 2020: Kiedy startują Polacy? Terminarz, program, godziny
Czy ma trener już receptę na to, jak wygrać ćwierćfinał? Rozmawialiśmy podczas meczów sparingowych w Łodzi i powiedział wtedy trener, że będzie to dla Was mały finał.
Zawodnicy wiedzą, że 3 sierpnia jest kluczowym dniem. Nie rozmawialiśmy o półfinale czy finale, tylko o meczach fazy grupowej, w których musimy zagrać dobrze. Mamy tylko jeden mecz – ćwierćfinał, który możemy grać o 9 rano. Jesteśmy świadomi, że to bardzo wcześnie. 3 sierpnia to nie jest mały finał, to dla nas wielki finał. Pewnie wiesz, że w historii polskiej siatkówki nigdy nie wygraliście ćwierćfinału. Kiedy zdobywaliście złoto, to nie rozgrywano tego etapu rozgrywek. Od momentu, gdy został utworzony, Polska nigdy go nie przeszła. Wiemy, który moment jest kluczowy. Myślę, że drużyna będzie gotowa na trzeci dzień sierpnia.
Tegoroczna edycja igrzysk olimpijskich będzie specjalna, będzie trudna. Czego spodziewa się trener po tym turnieju i jego organizacji?
Na pewno to będzie inna edycja, ale nie będzie się różnić od tego, co było w Lidze Narodów. Teraz uważam, że nasz występ w Lidze Narodów był słuszny, bo poznaliśmy realia tego typu rozgrywek. Brak kibiców, granie bez udziału innych osób, które zazwyczaj nas otaczały. Musieliśmy sami stworzyć sobie odpowiednią atmosferę. Pracowaliśmy nad tym przez miesiąc podczas Ligi Narodów - to po pierwsze. Po drugie Japonia jest krajem znanym z doskonałej organizacji, dlatego myślę, że podczas igrzysk olimpijskich będzie ona perfekcyjna. Nie mam żadnych wątpliwości, że podczas tego turnieju powiem "wow, organizacja jest najlepsza".
Co dalej z przyszłością Vitala Heynena w polskiej siatkówce? Nie wiem, czy trener pamięta, ale dwa lata temu powiedział mi, że jeśli wygra olimpijskie złoto, to rozpocznie pracę z kobietami. To był żart, czy naprawdę myśli trener o takim rozwoju sytuacji?
To nie był żart. Igrzyska olimpijskie są dla mnie punktem końcowym. Moim marzeniem było pojechać do Tokio i walczyć o medale. Zobaczymy, co przyniesie mi ten turniej i dopiero potem będę się zastanawiał co dalej. Wspaniałą rzeczą jest to, że nie muszę dziś martwić się o przyszłość. Zdecydowałem się nie obejmować żadnego klubu w następnym roku, więc mam czystą głowę. Mogę myśleć tylko i wyłącznie o igrzyskach olimpijskich. Co będzie dalej? Nie wiem. Bardzo ważne jest dla mnie to, że uwielbiam moich zawodników, a i oni chyba na mnie nie narzekają. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, jedziemy razem na igrzyska, a potem zobaczymy. To świetne uczucie nie myśleć o przyszłości.
Chciałby trener powiedzieć coś polskim kibicom przed rozpoczęciem turnieju olimpijskiego?
Hmmm, co mogę powiedzieć polskim kibicom? Oczywiście oczekujecie, że zdobędziemy medal, ale spójrzmy na to z drugiej strony. Każdy z zawodników pragnie medalu, ja pragnę medalu. Nigdy wcześniej nie czułem, by wewnątrz drużyny wszyscy tak bardzo go pragnęli. Lecimy do Tokio z tym uczuciem. Zagraliśmy w Memoriale Wagnera, by po raz ostatni przed wylotem zobaczyć kibiców. Mieliśmy poczucie, że możemy przywieźć ten medal dla Was. To moje marzenie, przywieźć medal z Tokio i pokazać go Wam. Jeśli jako trener go nie dostanę, to zabiorę go jednemu z zawodników i pokażę Wam medal, który wygraliśmy dla Polski. Siatkówka jest bardzo szanowana przez kibiców w Waszym kraju. Ludzie są dumni z biało-czerwonych barw. To byłoby cudowne - wywalczyć medal i pokazać go Wam podczas meczu, ale nie mogę tego zagwarantować. To byłoby za proste, nie musielibyśmy wtedy po niego jechać. Moja wiadomość dla Was - tak, przywieziemy Wam medal.
Życzę tego medalu trenerowi i nam wszystkim.
Tak, dla Was. Dla Ciebie, dla Ciebie i dla Ciebie. Dla każdego. Złoto? Nie obiecuję, ale medal.
Cała rozmowa z Vitalem Heynenem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl