Wojciech Jankowski: Trudno się żyje z myślą, że coś się nie powiodło
- Jest smutek i rozmyślanie, ponieważ trudno się żyje z myślą, że coś się nie powiodło. Miały dziać się fajne rzeczy, miał być ku temu klimat, odpowiedni czas, jednak będzie trzeba to przesunąć w czasie. Może jeszcze teraz nie jesteśmy przygotowani na walkę o medale olimpijskie. - powiedział Wojciech Jankowski, trener aktualnych mistrzów świata, którzy nie awansowali do finału A igrzysk olimpijskich.
Aleksandra Szutenberg: Jest Pan trenerem mistrzów świata, którzy nie awansowali do finału A igrzysk olimpijskich. Chyba nie taki był plan?
Wojciech Jankowski: Oczywiście, że nie. W najgorszym scenariuszu nie spodziewaliśmy się, że możemy być poza finałem, poza walką o medale. W repasażu przeszkodziły nam warunki atmosferyczne. Mamy rozpiskę z biegu, rozpiskę czasową. Na pewnych odcinkach byliśmy najszybszą osadą w tym wyścigu. Przykro przyznać, że walka o medale będzie już bez nas.
Nie poszło już w tym pierwszym przedbiegu. Jaki był plan? Walka tam czy nastawiliście się od razu na walkę w repasażu?
Od razu nastawialiśmy się na bezpośredni awans do finału, bo jeżeli ktoś sobie zostawia dodatkowy wyścig, to jest to dodatkowy wysiłek. Na takiej imprezie nie można szachować ilością. Lepiej mieć jeszcze w rezerwach energię, która byłaby nam potrzebna do walki o medale. Teraz musimy odpocząć i czekać na rozgrywkę finału B o miejsca 7-10.
Czego zabrakło podczas tych dwóch wyścigów na igrzyskach?
Widać było część osad, które startowały w sprzyjających warunkach na torach 1,2,3, a to kończyło się awansem. My startowaliśmy na torze 4. Trzeba było spożytkować wiele siły, żeby gonić osady z uprzywilejowanych torów. Byliśmy w tym wyścigu słabsi, dlatego zajęliśmy 3. miejsce. Szczęście sprzyja lepszym, inni to wykorzystali. Trudno się tym, czy warunkami na torze usprawiedliwiać. Trzeba być twardym i walczyć o najwyższe cele.
Jaki nastrój panuje aktualnie wśród pana zawodników?
Nie możemy mówić o żadnej euforii, bo wiadomo, czym nasz udział się skończył. Nie można powiedzieć, że jesteśmy przygnębieni tym, co się stało, bo trzeba było się liczyć z każdym rozwiązaniem czy to w wyścigu i bezpośrednim wejściu do finału, czy teraz w repasażu. Jest smutek i rozmyślanie, ponieważ trudno się żyje z myślą, że coś się nie powiodło. Miały dziać się fajne rzeczy, miał być ku temu klimat, odpowiedni czas, jednak będzie trzeba to przesunąć w czasie. Może jeszcze teraz nie jesteśmy przygotowani na walkę o medale olimpijskie.
A jaka atmosfera panuje generalnie w naszej ekipie wioślarskiej? Na co możemy się nastawiać? Czy warunki atmosferyczne są naprawdę aż tak złe?
W poniedziałek dopiero odczujemy to na własnej skórze, ponieważ poniedziałek i wtorek jest przesunięty w czasie na środę i czwartek. Nie wiadomo jednak, czy będziemy mogli zejść na wodę, bo spodziewamy się bardzo silnych wiatrów. To zaczęło się dziać już od niedzieli. Będziemy obserwować, co będzie w poniedziałek i czy nasze osady, które będą walczyć o medale, będą na bardziej uprzywilejowanych torach. Z rozpiski wynika, że raczej nie. Wszyscy się zastanawiamy, czy będzie alokacja torów - czyli pozycje będą ustalane według czasów półfinałów. Odnośnie atmosfery - ona jest zawsze dobra, gdy walczy nasz przyjaciel, jakiś znajomy. To jest na plus, bo są to już 4 osady walczące o medale. Jest jeszcze dodatkowo szansa dwójki wagi lekkiej, która też może jeszcze wejść do finału. Muszą pokonać jedną groźną osadę Czech i mogą znaleźć się w pierwszej trójce, która da awans do finału A. Byłoby to ciekawe - na 6 osad 5 w finale. Na ten moment jednak, 4 osady są pewne tego, iż będą w finale.
Faktycznie tak wiele zależy od torów?
Tak, ponieważ od lewej strony, od torów 1,2,3 jest usypana wielka skarpa, a wiatr od morza nisko wieje. Jeśli po flagach widać, że wiatr wieje pod skosem, a fala układa się nie wzdłuż toru, tylko od którejś ze stron, to można już tylko podziwiać, że ktoś walczy w takich warunkach.
Czy polskie wiosła dadzą nam jeszcze wiele powodów do radości?
Liczymy na to! Myśleliśmy, że również dołożymy coś od siebie. Mamy nadzieję na 2-3 medale.
Następne igrzyska już za trzy lata. To wcale nie tak długo.
Z jednej strony czasu jest dużo, z drugiej mało, ponieważ zostaną dwa lata i już będą kwalifikacje. Nie będziemy czekać na to, żeby się zakwalifikować w roku olimpijskim, tylko będziemy chcieli zrobić to rok szybciej i mieć spokój w przygotowaniu. Należy też zwrócić uwagę na to, że mój zespół jest już dosyć wiekowy i trzeba będzie poszukać nowych rozwiązań składu osad i zastępców.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.