Tokio 2020. Maria Sajdak po zdobyciu srebrnego medalu: Lepiej nie dało się tego zrobić
Wioślarska czwórka podwójna kobiet wywalczyła dla reprezentacji Polski pierwszy medal igrzysk w Tokio, zdobywając w efektownym stylu srebro. - Lepiej nie dało się tego zrobić - oceniła Maria Sajdak, która w Rio de Janeiro w tej samej konkurencji sięgnęła po brąz.
Biało-Czerwone - w składzie: Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Sajdak i Katarzyna Zillmann - przez większą część dystansu zajmowały trzecie miejsce, ale na ostatnich 500 metrach wyprzedziły Niemki.
- Taktyka była taka, że pierwszy tysiąc poszłyśmy, ile mogłyśmy, a drugi jeszcze mocniej. Lepiej się tego nie dało zrobić. Wszystkie razem robiłyśmy, co mogłyśmy, żeby dogonić kolejne osady. Jesteśmy szczęśliwe - zaznaczyła Sajdak.
Przyznała, że ona i jej koleżanki z osady po słabszym początku miały moment, kiedy ich wiara w zdobycie medalu nieco osłabła. - Gdy wystartowałyśmy i byłyśmy czwarte, to była chwila zwątpienia, ale bardzo krótka i wzięłyśmy się w garść - relacjonowała wioślarka z Krakowa.
ZOBACZ TAKŻE: Dramat polskich koszykarzy na IO w Tokio
Jak dodała, gdy dogoniły Holenderki, to ich wiara w sukces znacząco wzrosła. - Byłyśmy wtedy już pewne, że nie oddamy medalu. Z czasem oswajałyśmy falę, która rosła. Dzięki temu, że ujarzmiłyśmy ją, to zaczęła nam ona pomagać. Płynęłyśmy z nią, a nie walczyłyśmy z warunkami - analizowała zawodniczka, która w piątek będzie świętować 30. urodziny.
Zapewniła, że Polki były bardzo dobrze przygotowane fizycznie do tego startu oraz wspólnie radziły sobie z wszelkimi przeciwnościami losu.
Nie musiała się długo zastanawiać przy odpowiedzi o tajemnicę wyjątkowości kobiecej czwórki podwójnej, która od lat regularnie przywozi medale z najważniejszych imprez. - Zgranie i jedność osady, pewność trenera co do planu i wspólny cel, do którego dążymy - wyliczała.
Jak dodała, każda z nich jest inna, co działa na ich korzyść. - Dzięki temu się uzupełniamy i stanowimy jedność - wskazała.
Ona oraz Kobus-Zawojska w Rio de Janeiro płynęły w osadzie, która wywalczyła olimpijski brąz. - Fizycznie ten zdobyty teraz krążek jest cięższy. Przygotowań teraz było pięć lat. Było więcej przygód i przeszkód - pozytywnych i negatywnych. Na pewno trudniej było go zdobyć, ale dzięki temu lepiej smakuje - oceniła.
Jest ona najstarsza w osadzie mistrzyń świata sprzed trzech lat i wicemistrzyń globu z 2019 roku. Pojawiały się głosy, że po igrzyskach w Tokio mogłaby pożegnać się z nią. Zapytana o to w środę na początku odpowiedziała wymijająco: - Już zawsze będziemy czwórką podwójną kobiet, srebrnymi medalistkami olimpijskimi z Tokio i nic tego nie zmieni - zaznaczył.
Dopytywana, czy osada w obecnym składzie wystąpi jeszcze w jakiejś ważnej imprezie, dodała: - Nie jest to niemożliwe. Na razie mamy wolne i zasłużone wakacje po dwóch latach przygotowań - zaznaczyła.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.