Tokio 2020: Rozczarowani koszykarze skomentowali olimpijski debiut
Przemysław Zamojski: Apetyty mieliśmy dużo większe
Paweł Pawłowski: Naprawdę chcieliśmy zdobyć złoty medal
Polscy koszykarze 3x3 wrócili już do kraju po występie w Tokio. Poczynania całej drużyny na igrzyskach skomentowali Paweł Pawłowski i Przemysław Zamojski.
Biało-Czerwoni zakończyli rywalizację na igrzyskach w fazie grupowej. Nasi koszykarze odnieśli dwa zwycięstwa i pięciokrotnie schodzili z areny pokonani. Sam udział w olimpijskim turnieju był bardzo ważny, ale niedosyt pozostał.
Zobacz także: Michael Hicks chciał brać wszystko na siebie. On to uwielbia.
- Od początku wiedzieliśmy po co jedziemy. Chcieliśmy rywalizować a nie być drużyną "do bicia" i myślę, że w każdym spotkaniu to pokazaliśmy. Cieszymy się, że mogliśmy być wśród ośmiu najlepszych drużyn na świecie i rywalizować z nimi. Jak pokazały wyniki każdy mecz był zacięty, oprócz inauguracyjnego przeciwko Łotwie. Zaprezentowaliśmy się fajnie, ale apetyty były dużo większe. Chcieliśmy zgarnąć złoty medal, ale nie udało się - powiedział Zamojski.
- Świadomie nakładaliśmy na siebie presję. Chcieliśmy zgarnąć wszystko, a nie tylko zagrać siedem meczów - dodał Pawłowski.
Kluczowymi momentami w meczach Polaków były ostatnie minuty. W konfrontacji z Japonią byliśmy górą, ale kolejne mecze przegrywaliśmy w końcówkach lub dogrywkach.
- Pech nas nie opuszczał. Po wygranej dogrywce z Japonią, decydujące momenty kolejnych meczów nie były na nasza korzyść. Bardzo nad tym ubolewamy. Taki rzut jak Belga w ostatniej akcji zdarza się bardzo rzadko. Nie mogliśmy wówczas faulować. W dogrywce mielibyśmy szansę, bo rywale wyglądali na bardziej zmęczonych. Momentami brakowało nam sił i koncentracji, gdyż jest to powiązane. Wysiłek jest ogromny, szczególnie w końcówkach. Nie zawsze byliśmy w stanie zrobić to co sobie zakładaliśmy - skomentował Zamojski.
- W końcówkach brakowało siły i koncentracji. Były też czynniki, o których kibice mogę nie wiedzieć. Między innymi piłka była bardzo mokra i wyślizgiwała się z rąk przy prostych akcjach. Mogliśmy końcówki rozegrać zdecydowanie lepiej - powiedział Pawłowski.
Nasi koszykarze odnieśli się również do przyszłości reprezentacji.
- Teraz mamy czas na analizę, później musimy wrócić do pracy i dalej ostro trenować. Mamy nadzieję, że będzie okazja, aby zaprezentować się na kolejnych igrzyskach. Trudno powiedzieć czy w tym składzie. Zostało jeszcze dużo czasu. Skupiamy się na celach krótkofalowych, jak mistrzostwa Polski 3x3, a później mistrzostwa Europy, które odbędą się w Paryżu. Mam nadzieje, że będzie coraz więcej młodych zawodników chętnych, aby z nami trenować i budować reprezentację - stwierdził Zamojski.
- Wszystko jest możliwe w kontekście przyszłości tej drużyny. Mamy już doświadczenie. Ja czuje się bardzo dobrze i dopóki będzie zdrowie to chce grać. Znakomicie się z tym czuję i sprawia mi to wciąż dużo radości - dodał Pawłowski.
Dzięki transmisjom z Tokio koszykówka 3x3 dała się bliżej poznać kibicom i zyskała na popularności.
- Koszykówka 3x3 zyskała dzięki igrzyskom większą popularność. Nawet jak ktoś nie znał zasad to mógł przeżyć sporo fajnych emocji i zainteresować się tym sportem. Cieszymy się, że mogliśmy w tym uczestniczyć - dopowiedział Zamojski.
- Bardzo miło będę wspominał igrzyska, choć pandemia zmieniła tą imprezę. Natomiast sama atmosfera w wiosce i wzajemne wsparcie z rodakami było niesamowite - zakończył Pawłowski.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Przejdź na Polsatsport.pl