Vital Heynen po zwycięstwie nad Japonią: Wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień
Trener reprezentacji Polski Vital Heynen cieszył się, że jego siatkarze grają coraz lepiej w igrzyskach w Tokio i widać u nich poprawę w sferze mentalnej. - Wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień - ocenił po tym jak Biało-Czerwoni zapewnili sobie awans do ćwierćfinału.
Polacy pokonali w piątkowym meczu 4. kolejki fazy grupowej Japończyków 3:0, odnosząc trzecie zwycięstwo. Heynen przestrzegał przed ekipą gospodarzy, ale jego zespół dość pewnie uporał się z nią.
ZOBACZ TAKŻE: "Ten mecz był testem naszej cierpliwości"
- Czy jestem już usatysfakcjonowany? Nie, taki mogę być na koniec turnieju, a nie teraz. Ale w moim odczuciu spisujemy się coraz lepiej. Wszyscy na boisku wykonali dobrą robotę. Kilka dni temu mieliśmy rozmowy dotyczące tego jak mamy grać - odpowiedź jest niesamowita. Bardzo dobry blok. Zawodnicy przejmują dowodzenie i wykonują dobrą robotę - ocenił Belg.
Mistrzowie świata są już też pewni awansu do ćwierćfinału. Tego etapu rywalizacji podczas igrzysk od dawna nie potrafią przejść.
- Jesteśmy w ćwierćfinale, na którym Polacy zatrzymują się od 30 lat. Jedyne, co teraz możemy zrobić, to poprawić to osiągnięcie - zaznaczył szkoleniowiec.
Zapytany, czy jego zespół jest już na odpowiednim poziomie pod względem mentalnym, zaprzeczył.
- Możemy być lepsi pod tym względem. Najważniejsze to wciąż się poprawiać. Pomyślałem wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień - relacjonował.
W piątek słabszy występ zaliczył dotychczasowy lider Biało-Czerwonych Bartosz Kurek. Heynen bronił atakującego.
- Nie da się rozegrać osiem perfekcyjnych spotkań. To za dużo. Może mieć trudne mecze. Ważne, by walczył i zdobył ostatni punkt, pokazując, że nawet jeśli nie gra perfekcyjnie, to jest częścią tej drużyny i idzie dalej - podkreślił.
Kurek przyznał, że zacięta walka na przewagi w trzecim secie była trudnym i nerwowym fragmentem pojedynku.
- Wytrzymaliśmy do samego końca i najważniejsze, że wygrana 3:0 oznacza, że mamy wszystko w swoich rękach. Musimy przygotować się na to, że będzie nerwowo, bo stawka jest najwyższa. Nie przejdziemy tego turnieju suchą stopą. Trzeba się będzie napocić, dać z siebie wszystko - zaznaczył.
Zwrócił on uwagę, że on i jego koledzy z reprezentacji odbudowali się po porażce na otwarcie z Irańczykami. Przyznał też, że w piątek nie miał najlepszego dnia.
- Japończycy zagrali dziś naprawdę dobrze, a ja parę razy nie podjąłem optymalnych wyborów w ataku. Cóż, dobrze, że mamy materiał do analizy po tym spotkaniu - skwitował.
Biało-Czerwoni występ w fazie grupowej zakończą niedzielną konfrontacją z Kanadyjczykami, który rozpocznie się już o godz. 9 rano czasu miejscowego.
- Oni grali już o tej porze, dla nas będzie to na pewno trudna odmiana. Spodziewamy się dużo trudniejszego meczu niż te wszystkie dotychczasowe razem wzięte. Kanadyjczycy są doświadczonym zespołem, tamtejsi zawodnicy grają w dobrych ligach i zespołach - podkreślił libero Paweł Zatorski.
Przyznał też, że turniej olimpijski w Tokio jak na razie jest bogaty w niespodzianki.
- W obu grupach widać, że nie ma wielkiego faworyta. A jeśli nawet jest na papierze, to musi pokazać to na boisku i wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi, a nikt za darmo niczego nie da - podsumował.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Przejdź na Polsatsport.pl