Tokio 2020: Katarzyna Wasick: Nawet nie pamiętam wyścigu
Pływaczka Katarzyna Wasick z zadowoleniem przyjęła piąte miejsce w finale 50 m stylem dowolnym w igrzyskach w Tokio. "To moje największe osiągnięcie w karierze. Nie mam sobie nic do zarzucenia" - zaznaczyła.
Wasick przyznała, że była tak skupiona na swoim zadaniu, że nie potrafiła w pamięci odtworzyć swojego niedzielnego występu. Polka miała rezultat 24,32 s.
"Nawet nie pamiętam tego wyścigu. Wszystko było robione automatycznie. Widocznie tyle mogłam dziś z siebie dać. Cztery dziewczyny były szybsze ode mnie i widać tak miało być. To moje największe osiągnięcie w karierze, więc jestem zadowolona. Nie mam sobie nic do zarzucenia i trenuję dalej" - zaznaczyła 29-letnia zawodniczka.
Przyznała, że start kosztował ją dużo sił fizycznych, ale był też wyczerpujący pod względem mentalnym.
"To są duże emocje. W rywalizacji na 50 m kraulem liczy się każdy ułamek sekundy. Byłam maksymalnie skupiona, by popłynąć jak najlepiej. Jestem z siebie dumna, bo emocje nie zawładnęły mną, to ja panowałam nad nimi. Uważam, że ten piąty czas to było to, na co mnie było dziś stać" - oceniła.
Zobacz także: Tokio 2020: Katarzyna Wasick z piątym wynikiem w finale 50 m st. dowolnym
Według urodzonej w Krakowie pływaczki kluczowe jest pełne zaangażowanie w codzienną pracę na treningach.
"Na każdym oddaję swoje serce, daję z siebie 100 procent. Wiem, że tego danego dnia dałam z siebie maksimum i to mnie motywuje. Motywuje mnie też moja rodzina, która mnie codziennie wspiera w gorszych i lepszych momentach kariery. Wiem, że oni zawsze będą ze mną. Mam niesamowitą drużynę, niesamowitych ludzi dookoła. Ich miłość daje mi wiele energii" - podkreśliła.
Wasick dodała, że ma za sobą trudne chwile w sportowej karierze, a własne doświadczenie nauczyło ją, że nie można się poddawać.
"Nie można się załamywać przy przeciwnościach losu. Trzeba walczyć dalej - czy to jest 50 m kraulem, inna dyscyplina, czy też po prostu moment życia, w którym mamy wątpliwości. Bo póki walczymy, to jesteśmy w grze. Przez dłuższy okres nie poprawiałam swoich wyników. Stałam w miejscu, ale wierzyłam, że kiedyś ten moment nadejdzie. Na pewno takim momentem był półfinał tych igrzysk. To niesamowite przeżycie – mieć szanse walczyć o coś więcej. Z tego jestem zadowolona" - podsumowała.
Zobacz także: Tokio 2020: Emma McKeon po historycznym osiągnięciu: To jest surrealistyczne
Doświadczona pływaczka - zagadnięta o igrzyska w Paryżu - zapewniła, że jak na razie kariery kończyć nie zamierza.
"Na pewno przygotowuję się dalej, a jak się ułoży - zobaczymy. W planach jest kolejny sezon, kolejne zawody. Będę walczyć, żeby godnie reprezentować Polskę i żeby kibice byli ze mnie zadowoleni" - zadeklarowała.
Wasick zakończyła zmagania Polaków na olimpijskiej pływalni w Tokio. Igrzyska w stolicy Japonii są czwartymi z rzędu, na których żaden z biało-czerwonych nie stanął na podium. Ostatnią była Otylia Jędrzejczak - w 2004 roku z Aten przywiozła jeden złoty medal i dwa srebrne.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Przejdź na Polsatsport.pl