Tokio 2020: Organizatorzy pokrzyżowali plany polskim siatkarzom! "To jest skandal"
Światowa federacja siatkówki podjęła kontrowersyjną decyzję o zmianie godzin ćwierćfinałowych spotkań turnieju olimpijskiego mężczyzn. Biało-Czerwoni zagrają swój mecz dwanaście godzin później niż było to zaplanowane od kilku miesięcy.
Reprezentacja Polski siatkarzy zajęła pierwsze miejsce w grupie A i zagra o półfinał z Francją. Mecz pierwotnie zaplanowano na godz. 9:00 czasu tokijskiego (2:00 w Polsce) i do tej godziny przygotowywali się Polacy.
- W każdym dokumencie jest zapisane, że gramy o 9:00 i właśnie na to jesteśmy gotowi. Naszym największym atutem staje się umiejętność grania o godz. 9:00. Poważnie, trzy najlepsze treningi z ostatnich trzech miesięcy to te, które mieliśmy właśnie o 9:00 - powiedział Vital Heynen w rozmowie z portalem Sport.pl.
ZOBACZ TAKŻE: "Kwestia psychologiczna będzie niezwykle istotna". Katarzyna Skowrońska przed meczem Polska - Francja
Organizatorzy nie trzymali się jednak pierwotnego planu i ostatecznie w niedzielę ogłosili nowe godziny rozgrywania ćwierćfinałowych meczów. Według terminarza FIVB Polacy zagrają o godz. 14:30 czasu polskiego, a więc ponad dwanaście godzin później niż to planowano wcześniej.
Nie wiadomo jeszcze jak zareagował trener Biało-Czerwonych, ale suchej nitki na organizatorach nie pozostawili siatkarscy eksperci i komentatorzy.
- Zmiana godziny ćwierćfinału siatkarzy to jest skandal. Nie ma żadnego wytłumaczenia - skomentował na Twitterze Jerzy Mielewski.
Oburzenia nie ukrywał także Wojciech Drzyzga, który wypowiedział się w "Studio Tokio".
- Zmiana zasad, które są wcześniej ustalane mogą wprowadzać zamieszanie, zwłaszcza że trener Heynen poświęcił trochę jednostek treningowych, aby przygotować organizmy do porannej pory. Ja się dowiedziałem po raz pierwszy, że przed treningiem, a nie po można wziąć zimny natrysk. Nie brałbym jednak tego do serca, organizatorzy nie rozpieszczają siatkarzy, gramy rano, wieczorem i o różnych godzinach. Widać, że wymogi europejskiego czasu wzięły górę - podsumował Drzyzga.
Przyczynę zmiany początkowego terminu w "Studio Tokio" wskazał także Tomasz Swędrowski.
- Tu chodziło o prawa telewizyjne. Ci, którzy je mają mogą pewne rzeczy zmieniać i to nie jest sprawa Japończyków. Słyszałem tę rozmowę i myślę, że nikt nie będzie miał tu więcej do powiedzenia i musimy to zaakceptować. Nawet gdyby Vital Heynen robił jakąś awanturę, bo nie będzie pewnie zadowolony, to niczego to nie zmieni. Idziemy po swoje i czy zagramy o tej czy innej godziny, to nie powinno to wiele zmienić - podsumował Swędrowski.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym, co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.Przejdź na Polsatsport.pl