Białoński: Dlaczego nie można przegapić meczu Wisła - Napoli?
Na stulecie Wisła zaprosiła Sevillę i okazała się mało gościnna, pokonując ją 1-0 po golu Hristu Chiacu. Minęło 15 lat i Biała Gwiazda fetuje kolejny jubileusz, który uświetni SSC Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie. To wielka gratka dla kibiców – pisze Michał Białoński. Transmisja meczu w Polsacie Sport w środę o godz. 18, przedmeczowe studio już od godz. 17:30.
15 lat temu Wisła była jednym z najbogatszych polskich klubów i jedyne, co ją interesowało w erze Bogusława Cupiała, to zdobycie mistrzostwa Polski. Drugie miejsce było porażką. Sęk w tym, że w przeddzień obchodów stulecia gabinet cieni doradzający prezesowi Cupiałowi postanowił zwolnić trenera Dana Petrescu. A że za Rumunem murem stali kibice mecz z Sevillą z fety zamienił się w stypę.
Dziś Wisła nie ma nawet połowy tamtego budżetu, ale ma atmosferę godną pozazdroszczenia. Społeczność kibiców skupiona wokół ratowników na czele z Jakubem Błaszczykowskim wydostała klub z przepaści i w skromnych warunkach, spłacając ciągle stare długi, stara się nim coraz lepiej zarządzać. Po zatrudnieniu trenera Adriana Guli i dyrektora sportowego Tomasza Pasiecznego udaje się całkiem nieźle. Do tego stopnia, że z Napoli zmierzy się lider PKO Ekstraklasy.
ZOBACZ TAKŻE: Gdzie obejrzeć mecz Wisła - Napoli
Sprowadzenie SSC Napoli nie było łatwym zadaniem, kosztowało też niemało. Dzięki pozyskaniu sponsorów tego meczu jednak się udało. Jak to przy Reymonta w ostatnich latach bywa, to, czy na tym meczu uda się zarobić, zależy tylko i wyłącznie od kibiców. Jeśli frekwencja środowej konfrontacji Ekstraklasy z Serie A przekroczy 14-15 tysięcy „Biała Gwiazda” będzie na plusie.
- Cieszymy się ze spotkania z Napoli. Nie dość, że będziemy mogli zmierzyć się z bardzo silnym rywalem, to jeszcze zaczynamy przyzwyczajać zespół do gry w trybie europejskim – środa – weekend. Występy w europejskich pucharach są naszym celem rozłożonym na dwa-trzy lata – powiedział trener Wisły Adrian Gula.
O sile Napoli przekonał się ostatnio Bayern, który uległ w sobotę Włochom aż 0-3, ale wszystkie gole stracił w II połowie, gdy Roberta Lewandowskiego i innych liderów nie było już na boisku. Do Krakowa przyjedzie nie tylko Piotr Zieliński, ale też drugi z Polaków w Napoli – rezerwowy bramkarz Hubert Idasiak.
Trener Luciano Spalletti na Allianz Arena skorzystał z tych piłkarzy: Boffelli, Contini, Costa, Koulibaly, Malcuit, Manolas, Mario Rui, Rrahmani, Zanoli, Zedadka, Elmas, Gaetano, Lobotka, Machach, Zieliński, Osimhen, Ounas, Tutino i Matteo Politano, który został sprowadzony z Interu za 19 mln euro.
O ile przeciw Bayernowi nie zagrali David Ospina i Fabian Ruiz, którzy dopiero w minioną sobotę zaczęli przygotowania do sezonu, przeszli testy medyczne i sprawnościowe, o tyle do Polski obaj mogą przylecieć.
Do Krakowa nie wybiorą się najpewniej świeżo upieczeni mistrzowie Europy. Lorenzo Insigne, Giovanni Di Lorenzo i Alex Meret dopiero we wtorek przejdą testy po urlopach.
- W meczu z Bayernem pokazaliśmy dobrą organizację gry, co jest cenne szczególnie na tak wczesnym etapie przygotowań do sezonu. Oczywiście, mamy sporo do zrobienia, ale jesteśmy na dobrej drodze. Nawet Piotr Zieliński, który dopiero co zaczął treningi, pokazał się z dobrej strony w Monachium. Zresztą każdy piłkarz spełnił moje oczekiwania – powiedział po 3-0 z Bayermem Spalletti.
Wisła również przed sezonem sprowadziła kilku ciekawych piłkarzy, na czele z wypożyczonym ze Sparty Praga lewym obrońcą Adamem Hanouskiem. I z pewnością nie jest to ostatnie słowo transferowe krakowian. Chociażby wobec faktu, że do Turcji przenosi się bramkarz Mateusz Lis.
- Jesteśmy aktywni na rynku transferowym – zapewnia trener Adrian Gula.
Napoli rozgrywki ligowe rozpoczyna dopiero 22 sierpnia, ale nawet teraz potrafi zaprezentować klasę, jaką polski kibic na ogół może oglądać tylko w telewizji.
Dość podkreślić, że wartość piłkarzy Spallettiego jest dwukrotnie wyższa niż całej naszej Ekstraklasy. Dla nas miłym akcentem jest fakt, że najwyżej wyceniany jest Polak Zieliński – aż na 50 mln euro. Podobnie stoją akcje sprowadzonego rok temu z Lille nigeryjskiego napastnika Victora Osimhena.
Za wyjątkiem tego jubileuszowego meczu, polski zespół, by móc rywalizować z Gli Azzurri musiałby awansować do Ligi Europy, bo w niej w tym sezonie zagra Napoli.
Transmisja meczu Wisła – Napoli w środę, 4 sierpnia (studio od 17.30, początek meczu 18.00) w Polsacie Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl