Tokio 2020. Anita Włodarczyk: To mistrzostwo olimpijskie do kwadratu
Anita Włodarczyk zdobywając złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Tokio spełniła swoje marzenie. - Chciałam zostać niepokonaną trzeci raz z rzędu. Wróciłam na szczyt - ogłosiła triumfalnie multimedalistka.
Anita Włodarczyk królową kobiecego rzutu młotem jest i basta! Polka dokonuje niewiarygodnych rzeczy. Zdobywając trzeci z rzędu złoty medal stała się pierwszą w historii lekkoatletką, która indywidualnie może poszczycić się takim osiągnięciem. Chapeau bas!
- Uwielbiam cyferki, dzisiaj jest 3 sierpnia, więc po cichu sobie od rana mówiłam, że trzeci złoty medal olimpijski będzie należał do mnie - wyznała dziennikarzom.
Polka bardzo szczerze przyznała, że tak naprawdę szybko poczuła, że ten konkurs będzie należał do niej.
- Po pierwszym rzucie wiedziałam, że popełniłam błąd i trener od razu mi powiedział, co mam skorygować. Od drugiego już wiedziałam, że muszę iść na całość. Te 76,01 m technicznie rzuciłam bardzo źle, niemniej właśnie wtedy pomyślałam sobie, że będę miała medal. Od razu przypomniałam sobie, że zawsze na dużych imprezach poprawiam się z kolejki na kolejkę. Teraz też sobie tego życzyłam, a po 78,48 m emocje już opadły. Wiedziałam, że nikt mnie nie przerzuci - przyznała nasza arcymistrzyni.
Zobacz także: Anita Włodarczyk ze złotem, Malwina Kopron z brązowym medalem w rzucie młotem!
Włodarczyk mówiąc o planie na przekonujące zwycięstwo zwróciła uwagę, że konkurs rozpoczął się nieciekawie dla wielu zawodniczek. To znaczy wiele rzutów było spalonych.
- To, co dzisiaj robiły Amerykanki, to był dramat. Myślę, że tutaj wygrało doświadczenie. Były to moje czwarte igrzyska, więc wiedziałam, jak sobie z ich ciężarem poradzić. Wygrywała głowa i panowanie nad emocjami. Najważniejszą rolę odegrała kwestia psychiki - orzekła nasza weteranka.
Ten medal dla Włodarczyk jest tym cenniejszy, że od dawna z powodu problemów zdrowotnych toczyła zaciekłą walkę czasem. Musiała poddać się dwóm zabiegom kolana, ale nie straciła nadziei, że będzie w stanie przygotować formę na najważniejszą imprezę.
- Sezon nie zaczął się dobrze, ale ja byłam spokojna. Wiedziałam swoje, bo po prostu znam swój organizm i wiem, jak reaguje na obciążenia treningowe. Potrzeba było czasu, a to, co zrobiliśmy z trenerem, czyli przygotować formę w dziewięć miesięcy, to mistrzostwo olimpijskie do kwadratu. Coś niesamowitego! Miałam super sztab medyczny, ale po tych dwóch, ciężkich latach, optymizm i wiara mnie nie opuszczały. I wróciłam na szczyt - radowała się Włodarczyk.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Czytaj więcej na sport.interia.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl