Damian Dacewicz o porażce polskich siatkarzy na IO w Tokio: Kluczowy był brak skrzydła
Polscy siatkarze odpadli z igrzysk olimpijskich w Tokio, przegrywając 2:3 z Francją w ćwierćfinale turnieju. Po meczu podopieczni Vitala Heynena byli załamani, a wielu z nich zalało się łzami. W Studio Tokio głos po porażce Biało-Czerwonych zabrał były wieloletni reprezentant kraju, a obecnie ekspert Polsatu Sport - Damian Dacewicz.
Polacy po raz piąty z rzędu odpadli w ćwierćfinale olimpijskich zmagań. - Jestem po prostu przybity. Oglądając to spotkanie część mojego serca płacze. Wszyscy związani z siatkówką po takim meczu najzwyczajniej w świecie płaczą i są to łzy smutku - powiedział wyraźnie zasmucony Dacewicz.
46-latek, który przez ponad dekadą grał w reprezentacji Polski, był przekonany, że nasza drużyna narodowa znajdzie się w strefie medalowej. - To polska ekipa była przygotowana, żeby odnieść sukces na igrzyska olimpijskich. Dawno nie mieliśmy aż tak mocnej ekipy, która była napędzona tak wielkim sukcesem jak mistrzostwo świata. Wszystko wskazywało na to, że będziemy w stanie powtórzyć ten sukces w Tokio - zauważył nasz ekspert.
Zobacz także: Półfinał igrzysk znów bez polskich siatkarzy! Francuzi lepsi po tie-breaku
Dacewicz wskazał element, który nie funkcjonował w grze reprezentacji Polski z meczu z "Trójkolorowymi". - Jest to niewątpliwie straszny moment dla wszystkich ludzi związanych z siatkówką, czyli dla samych zawodników i kibiców. Ja sam byłem przygotowana na inną wersję. Po meczu z Kanadą rozmawialiśmy w studio o "łapaniu lekkości" przez naszą reprezentację i to na wszystkich pozycjach. I to wszystko powinno być w meczu z Francją, ale jedno skrzydło w ogóle nie funkcjonowało - stwierdził były siatkarz m.in. PGE Skry Bełchatów.
Ekspert i komentator Polsatu Sport wskazał również nazwiska siatkarzy, którzy jego zdaniem zawiedli w starciu z Francją. - Nie funkcjonował na parkiecie Michał Kubiak, którego zmienił Aleksander Śliwka. On jednak również nie grał dobrze w ofensywie. Spróbował Vital Heynen również z Kamilem Semeniukiem, ale w rzeczywistości brakowało nam mocnego skrzydła. Z kolei Francuzi mieli mocny, równo grający zespół i dlatego potrafili nas pokonać - przyznał Dacewicz.
Dacewicz ocenił także w jakim elemencie Francuzi przewyższali Polaków. - W ataku grało paru naszych zawodników, ale kluczowy był brak skrzydła. Ponadto Francuzi mieli ogromną przewagę w bloku. Istotny jest także fakt, że środkowych również zabrakło w tym spotkaniu. Strefa defensywna zawiodła, a to już jest drugi element, w którym powinniśmy rywalizować z Francją, jak równy z równym. Oni grali blokiem, a my w zasadzie w ogóle - zakończył 174-krotny reprezentant Polski.
Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.
A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Przejdź na Polsatsport.pl