Patryk Dobek: Moje media społecznościowe płonęły
Patryk Dobek jest jednym z polskich bohaterów igrzysk olimpijskich w Tokio. W środę zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich w biegu na 800 m, przegrywając tylko z Kenijczykami Emmanuelem Korirem i Fergusonem Rotichem. - Telefon wziąłem do ręki, gdy wróciłem do wioski olimpijskiej. Moje media społecznościowe płonęły! - powiedział.
Tomasz Lejman: Kiedy uświadomiłeś sobie, że zdobyłeś brązowy medal?
Patryk Dobek: W momencie, gdy mijałem Australijczyka to wiedziałem, że jest to medalowa pozycja, ale gdy Kenijczyk mnie wyprzedził, to spojrzałem na prawo i na lewo, że ta grupa nas nie doścignie i już miałem pewność, że jest medal. To marzenia każdego sportowca i duże wyróżnienie.
Satysfakcja jest, ale nie jest stuprocentowa, bo był moment w którym myślałeś, że mogłoby być to srebro.
Mogłem osiągnąć lepszy czas, co przełożyłoby się na lepsze miejsce. Teraz ciężko to określić, czy byłby to inny medal. Mojego trenera interesuje tylko złoto. Za mną kilka miesięcy specyficznego treningu na 800 metrów, nowej drogi i kontynuowania przygody z lekkoatletyką. To jest pierwszy medal w historii polskiej lekkoatletyki na 800 metrów mężczyzn i to jest sukces.
Jak się czujesz biegając na 800 metrów? Dla ciebie to jest w miarę nowy dystans.
Tak, jest dla mnie w miarę nowy. Ciężko się czasem odnaleźć, to zależy od dnia, emocji i tego, jak chcesz zrealizować dany bieg. Każdy chce wygrać i osiągnąć najlepszy czas, ale wynik zależy też od stawki i presji. Bieg, w którym zdobyłem medal był dość wolnym biegiem, jeżeli chodzi o biegi olimpijskie. Kobiety pobiegły szybko, a w męskim ostatnie 150 metrów to było szybkie tempo.
Jaki cel sobie stawiasz?
Mam trzy lata na to, aby przygotować się solidnie. Moja perspektywa, gdy przychodziłem do trenera Zbigniewa Króla była taka, żeby robić pracę do Tokio i ewentualnie 400 metrów przez płotki, jeżeli 800 metrów nie wyjdzie. Udało się wiele osiągnąć, ale teraz trzeba podejść na poważnie. Mam doświadczenie i do może zaprocentować.
Jaka atmosfera panuje w polskiej reprezentacji?
Każdy nawzajem się wspiera i motywuje.
Jakie są twoje plany na ostatnie dni w Tokio?
Wylatuję do Polski 8 sierpnia, a do tego czasu będę wykonywać jednostki treningowe, ale też pozwiedzam.
Zauważyłeś większe zainteresowanie w mediach społecznościowych?
Telefon wziąłem do ręki, gdy wróciłem do wioski olimpijskiej. Moje media społecznościowe płonęły! Było gorąco, ale to jest miłe. W mojej rodzinnej miejscowości zrobili specjalną strefę kibica. Oglądali na żywo mój bieg i kibicowali, to jest niemożliwe, co tam się działo!