Alaksandr Łukaszenka: Cimanouską na igrzyskach "manipulowano"
Białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska podczas igrzysk olimpijskich w Tokio nie działała samodzielnie, ale nią "manipulowano" - oświadczył w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Mińsku Alaksandr Łukaszenka.
- Ona by tego nie zrobiła, jeśli by nią nie manipulowano - powiedział Łukaszenka.
ZOBACZ TAKŻE: Kryscina Cimanouska nie wyklucza startów pod polską flagą
Odniósł się do incydentu podczas igrzysk w Tokio, gdzie białoruska sprinterka oskarżyła władze sportowe swojego kraju o próbę zmuszenia do powrotu do kraju po tym jak została odsunięta od udziału w zawodach za krytykę trenerów.
Łukaszenka powiedział, że po przyjeździe na lotnisko w Tokio, Cimanouska skontaktowała się ze swoimi "koleżkami w Polsce", którzy kazali jej powiedzieć policji, że są z nią agenci KGB.
Białoruski przywódca wskazał również, że "pomimo biało-czerwono-białej", sugerującej związek z protestami przeszłości i tego, że w swojej dyscyplinie zajmowała dopiero 36 miejsce, Cimanouska została wysłana na igrzyska, ponieważ nalegał na to MKOl.
Powiedział również, że w grudniu Cimanouskiej przyznano stypendium prezydenckie w wysokości ok. 1000 euro.
Cimanouska w Japonii zwróciła się o pomoc do tamtejszych władz, otrzymała w ambasadzie RP w Tokio wizę humanitarną, a następnie przez Austrię poleciała do Polski.
Władze w Mińsku zorganizowały 9 sierpnia – w rocznicę uznanych za sfałszowane wyborów prezydenckich, dużą konferencję prasową Łukaszenki, która trwa już około trzech godzin.
Przejdź na Polsatsport.pl