Karolina Kowalkiewicz myślała o zakończeniu kariery. "Nie byłam w stanie tego zrobić"
Karolina Kowalkiewicz (12-7, 1 KO, 2 SUB) podczas gali UFC 265 przegrała przez poddanie w pierwszej rundzie z Jessicą Penne (14-5, 2 KO, 8 SUB). Dla Polki była to piąta przegrana z rzędu w największej organizacji MMA na świecie. Łodzianka opublikowała na swoich mediach społecznościowych post, w którym stwierdza, że myślała o zakończeniu kariery.
Karolina Kowalkiewicz miała jedną z najdłuższych przerw w swojej karierze. Podczas UFC 265 wróciła po półtorarocznej absencji do oktagonu największej organizacji MMA na świecie. Polka przegrała już w 1. rundzie przez poddanie z Jessicą Penne.
Zobacz także: Poruszające wideo Karoliny Kowalkiewicz! "Pęka mi serce. Trzeba znaleźć nową pasję"
Dwa dni po walce łodzianka opublikowała post, w którym przyznała, że myślała po przegranym pojedynku o zakończeniu kariery.
- To nie był mój dzień, to nie są moje lata… co dalej? Sama nie wiem. Po walce chciałam zdjąć rękawice i zostawić je w oktagonie… ale nie byłam w stanie tego zrobić. Mimo całego bólu, wysiłku, wyrzeczeń i wylanych łez UFC jest, było i będzie jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaka mnie w życiu spotkała - czytamy we wpisie Polki.
Kowalkiewicz występuje w UFC od grudnia 2015 roku. W swoim czwartym pojedynku dla amerykańskiej organizacji dostała szansę walki o pas mistrzowski kategorii słomkowej. Przegrała wtedy jednogłośną decyzją sędziów z Joanną Jędrzejczyk. Porażka z Penne była piątą z rzędu dla zawodniczki z Łodzi.
Przejdź na Polsatsport.pl