Hakim Ziyech kontuzjowany podczas finału Superpucharu UEFA
W 27. minucie finału Superpucharu UEFA Hakim Ziyech sprawił, że Belfast na ponad 3 kwadranse stał się niebieski. Szybko jednak okazało się, że poza zdobytą bramką pomocnik już nie pomoże Chelsea w walce o trofeum. Marokańczyk opuścił murawę w doliczonym czasie pierwszej połowy spotkania, ze względu na groźnie wyglądającą kontuzję.
Zazwyczaj, gdy zespół wygrywa Ligę Mistrzów, a następnie potwierdza swoją europejską dominację wznosząc również Superpuchar UEFA, nikt w klubie się nie smuci, a fetujących na mieście kibiców podziwia się przez kolejne dni.
Nieco inaczej jest w przypadku, gdy traci się czołową postać zespołu, w której pokłada się dość spore nadzieje i to wszystko tuż przed inauguracją ligowych zmagań. W takiej właśnie sytuacji jest aktualnie Chelsea - niby puchar zawędrował do gabloty, ale kosztem niemałego bólu głowy Thomasa Tuchela i jego sztabu szkoleniowego.
ZOBACZ TAKŻE: Chelsea z Superpucharem Europy! Zadecydowały rzuty karne
28-letni skrzydłowy "The Blues" wyprowadził zespół z Londynu na prowadzenie już w 27. minucie meczu finałowego. Wydawało się, że Chelsea zdoła nawet dobić rywala, dzięki konsekwentnemu ciągowi na bramkę Villarrealu. Finalnie jednak po zejściu z placu gry kontuzjowanego Marokańczyka, londyńczycy jakby przygaśli.
W 39. minucie szansę na odrobienie wyniku mieli zawodnicy "Żółtej łodzi podwodnej", a chrapkę na nią miał Juan Foyth, który tak bardzo pragnął wygrać walkę o piłkę, że swoim agresywnym balansem ciała skrzywdził zawodnika Chelsea.
Sytuacja zapewne nie byłaby tak groźna w skutkach, gdyby nie wyciągnięta ku górze ręka Ziyecha, która w nienaturalny sposób została uderzona przez cofającego się do górnej piłki Argentyńczyka. Wydaje się, że nie można winić obrońcy hiszpańskiej drużyny za ten incydent, gdyż wszystko toczyło się w czysto sportowej rywalizacji. W tamtej sytuacji raczej nie było miejsca na złośliwości.
Można natomiast usprawiedliwiać Foytha i nazwać to po prostu nieumyślnie spowodowanym wypadkiem. Nie zmienia to jednak faktu, że bark Marokańczyka nie wytrzymał tej kolizji i wiadomo już, że będzie musiał pauzować przez kilka najbliższych spotkań.
Całą sytuację postanowił skomentować po meczu niemiecki trener londyńskiej drużyny.
- Jeżeli zmieniasz zawodnika w pierwszej połowie, to sprawa jest poważna. Niestety, bo to był nasz kluczowy zawodnik w ostatnich meczach - mówił na konferencji prasowej Thomas Tuchel.
Zawodnika Chelsea czekają bardziej szczegółowe badania medyczne, które pokażą, jak poważna jest kontuzja. Wiele jednak wskazuje na to, że czeka go dłuższa przerwa.
Przejdź na Polsatsport.pl