Podwójne standardy w Ligue 1. Leo Messiemu wolno więcej niż Arkadiuszowi Milikowi i innym?
Przejście Leo Messiego do zespołu Paris Saint-Germain wywołało nie lada poruszenie w świecie piłki nożnej. Kontrowersje wśród ekspertów i kibiców wywołuje nawet numer, z jakim Argentyńczyk będzie występował na francuskich boiskach.
Po przyjściu do Paryża Messi otrzymał koszulkę z numerem 30. Jego dziesiątka, z którą występował w barwach Barcelony była już zajęta przez Neymara. Kapitan reprezentacji Argentyny zdecydował się zatem na numer, z którym zaczynał swoją przygodę w "Blaugranie". Wszystko obyłoby się bez kontrowersji, gdyby nie specyficzne przepisy obowiązujące we francuskiej lidze.
ZOBACZ TAKŻE: PSG powitało Lionela Messiego kultowym polskim przebojem
Według regulaminu Ligue 1, koszulki z numerem: 1, 16 i 30 są zarezerwowane dla bramkarzy. Przez to wcześniej 30 w PSG należała do Marcina Bułki. Zarząd ligi często też uniemożliwia piłkarzom wybieranie numerów powyżej 30. Tak było w przypadku Arkadiusza Milika. Polak w Napoli występował z 99 na plecach. Kiedy przeniósł się do Olympique Marsylia musiał zmienić swój ulubiony numer na 19, by wpisać się w zasady Ligue 1.
Do całej sytuacji na swoim koncie na Twitterze odniósł się Alexandre Jacquin:
"Jeśli Messi może nosić numer 30, zwykle zabronione dla graczy z pola, to dlaczego Milik nie może grać ze swoim numerem - 99" - napisał dziennikarz "La Provence".
Portal "footpack.fr" tłumaczy, że paryski zespół wystąpił z prośbą do władz ligi, by te zaakceptowały numer 30 na koszulce Messiego. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie, co jeszcze bardziej dziwi kibiców w świetle odrzucenia podobnej prośby w sprawie reprezentanta Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl