Paweł Fajdek: Nic, tylko wsadzić łeb w wiadro wody z lodem
Paweł Fajdek na igrzyskach w Tokio zdobył brązowy medal. Dla czterokrotnego mistrza świata był to pierwszy olimpijski krążek, który początkowo wywołał uśmiech na jego twarzy. Radość trwała jednak krótko, bowiem już kilka dni po finale w zaskakujący sposób wyraził brak zadowolenia z tego wyniku za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Fajdek zdobywał seryjnie medale na mistrzostwach świata oraz Europy, jednak igrzyska były dla niego jak zaczarowane. Złą passę przerwał dopiero w Tokio, gdzie wywalczył brązowy krążek. Po zawodach była radość i euforia, natomiast teraz nasz reprezentant opisał na Instagramie w emocjonalny sposób swoje odczucia.
Zobacz także: Piękny gest Marii Andrejczyk
"Od olimpijskiego finału minął już ponad tydzień. Czy jestem szczęśliwy? Zadowolony? Spełniony? Czy ten brązowy medal to jest to, o co walczyłem całe życie? Czy to dla tego krążka poświęciłem tak bardzo wiele? Tyle zniosłem? Choć wiem, że nie da się odpowiedzieć jednoznacznie na te pytania... to tak właśnie ROBIĘ. MOJA ODPOWIEDŹ BRZMI NIE! Kiedy teraz myślę na chłodno o tym wszystkim i oglądam się za siebie, widzę jak bardzo jestem niezadowolony. Przez moment wydawało mi się, że przesadzam, ale z dnia na dzień zacząłem dostrzegać te wszystkie minusy, o których na co dzień nie mówi się publicznie. Wyszło na to, że wściekły jestem na SIEBIE jak nigdy. Zapytacie pewnie dlaczego? Przecież mam w końcu ten medal! To bardzo proszę, oto odp" - zaczął od postawienia pytań Fajdek.
Później polski młociarz rozpoczął wyliczanie elementów przez które czuje wściekłość na siebie.
"Po 1. Razem z trenerem Szymonem Ziółkowskim oraz fizjoterapeutą Rafałem Stachem odbudowaliśmy mój organizm z tragicznego stanu zdrowotnego do takiego stopnia, że po kilku latach zbliżyłem się do swoich rekordów życiowych, a niektóre nawet udało się poprawić. Kilkukrotnie nawet po przebudzeniu się rano nie odczuwałem żadnych dolegliwości. Przygotowanie do sezonu i forma rzutowa na 5ke! Dzięki Panowie! Wynik 82.98m to najlepszy wynik na świecie od 2017 roku. W finale miało być jeszcze dalej..." - rozpoczął.
"Po 2. Jest mi wstyd za mój występ w eliminacjach. Może nie za sam wynik, bo w tych zawodach chodzi o to, żeby po prostu przejść dalej, a nie bić rekordy, to sytuacja w której się znalazłem to, że znów musiałem wykonywać 3 próby, w efekcie czego trzeba było oczekiwać na wyniki zawodników z 2 grupy. Cała ta lawina stresu, jaką spuściłem na siebie, wszystkich kibiców, rodzinę, nie tego oczekuję od siebie jako czterokrotnego mistrza świata... straciłem na ten konkurs za dużo czasu, zdrowia i energii" - dodał.
"Po 3. Presja - Stres - Klątwa Igrzysk - Demony - itp. itd... no jak tak można?!?! 32-letni facet, który rzuca młotem od 20 lat, robi to z automatu, daje się podpuścić mediom i hejterom??? Doprowadza się do takiego stanu, że jest niemiły dla każdego dookoła? Nic tylko dać sobie liścia i wsadzić łeb w wiadro wody z lodem, więcej klasy Paweł..." - spuentował.
Na koniec emocjonalnego wpisu możemy dostrzec pozytywy na przyszłość. Już w 2022 roku odbędą się mistrzostwa świata w amerykańskim Eugene, natomiast kolejne igrzyska są za trzy lata. Tam będzie kolejna szansa na poprawienie rezultatu z Tokio.
"Sezonie 2022 pilnuj się, bo nadchodzę jako nowy człowiek. Pozdrawiam, sportowa część mnie. P." - zakończył Fajdek.
Przejdź na Polsatsport.pl