Primera Division ligą bez gwiazd
Liga hiszpańska uchodziła za najsilniejszą na Starym Kontynencie. Po odejściu wielu gwiazd, w tym Lionela Messiego do Paris Saint-Germain, znalazła się jednak w kryzysie.
Kilka miesięcy po upadku projektu Superligi dziennik "El Confidencial" ujawnił taśmy nagrane potajemnie podczas prywatnych rozmów Florentino Pereza. Wyrażał się wyjątkowo niepochlebnie o ikonach Realu: Raulu Gonzalezie, Ikerze Casillasie, Cristiano Ronaldo, Vicente del Bosque. Dwóch pierwszych nazwał największym kłamstwem w historii klubu, Casillasowi przykleił dodatkowo łatkę "salonowego pieska". W Hiszpanii wywołało to wielkie kontrowersje. Z jednej strony niemoralne jest nagrywanie i ujawnianie prywatnych rozmów, z drugiej słowa Pereza były poruszające. Sam prezes Realu uznał, że ujawnienie nagrań to zemsta na nim za pomysł stworzenia Superligi.
Pereza zamieszano nawet w transfer Leo Messiego do PSG. Media hiszpańskie spekulowały, że to on namówił szefa Barcelony Joana Laportę, by odrzucił umowę z funduszem CVC. Hiszpańskie kluby I i II ligi miały otrzymać 2,7 mld euro w zamian za 11 proc udziału w swoich dochodach przez 50 lat. Według Tebasa pomogłoby to przetrwać kryzys i przyspieszyć rozwój. Perez zagroził, że kontrakt zaskarży do sądu. Uważa, że 11 proc udziałów w La Liga przez pół wieku warte jest wielokrotnie więcej. A więc fundusz CVC, który inwestuje w sport od 25 lat (w rugby, siatkówkę, tenis, a przede wszystkim w sporty motorowe w tym motorowe Grand Prix i Formułę 1) nie będzie dobroczyńcą klubów hiszpańskich, ale zedrze z nich skórę. Każda ze stron miała własne wyliczenia. Pereza poparł Laporta, a także szefowie hiszpańskiej federacji nazywając kontrakt "bezprawiem" i "skandalem".
Całość tekstu znajdziesz tu! Kliknij!
Przejdź na Polsatsport.pl