Carlo Ancelotti: Możemy rywalizować z każdym, nawet bez żadnego transferu
W sobotę Real Madryt rozpocznie rozgrywki w La Liga od wyjazdowego spotkania z Alaves. Trener "Królewskich" Carlo Ancelotti jest przekonany o dobrej formie swoich piłkarzy - Mamy drużynę, która jest w stanie rywalizować z każdym rywalem, choćby klub nie zrobił już żadnego transferu - powiedział Włoch.
Przedsezonowe sparingi potwierdziły dawno już postawioną diagnozę. Real ma kłopot ze zdobywaniem bramek. Ancelotii uważa, że jeśli chodzi o skuteczność, niczego zarzucić nie można tylko Karimowi Benzemie. - Wszyscy inni muszą się poprawić - mówi. Włoch jest zdania, że problem goli rozwiąże bardziej ofensywna taktyka. Zinedine Zidane z tym sobie nie poradził, stąd sezon bez trofeum, który dla takiego klubu zawsze jest porażką. Choćby drużyna grała nieźle.
Zidane w żaden sposób nie umiał rozwiązać problemów Garetha Bale’a i Edena Hazarda. Walijczyk był zesłany do Tottenhamu, Belg notorycznie się leczył. Czy Ancelotti znajdzie cudowną receptę na dwie spadające gwiazdy o teoretycznie wciąż sporym potencjale?
Zobacz także: Angel Di Maria: Ronaldo chce grać w PSG, ale na szczęście zakontraktowano Messiego
- Bale wrócił do Madrytu z entuzjazmem i trenował jak trzeba. Oceni go jednak boisko, nie trener. Jeśli nie zda egzaminu, będzie grał kto inny - mówi Włoch. Rodrygo, Vinicius Jr, Lucas Vazquez - to wariant alternatywny. Ancelotti ma też reaktywować Isco, który niewiele dawał drużynie Zidane’a.
Real porusza się w kręgu wciąż tych samych nazwisk. Luka Modric - Toni Kroos - Casemiro wsparci przez Fede Valverde to mimo upływu czasu wciąż kluczowi gracze pomocy. Jedynym realnym wzmocnieniem tego lata jest David Alaba skradziony Bayernowi dzięki pensji 12 mln euro za sezon. Królewska defensywa została jednak mocno osłabiona odejściem dwóch stoperów tak emblematycznych jak kapitan Sergio Ramos i Raphael Varane. Czy stojący dotąd w cieniu Eder Militao i Nacho udźwigną rolę postaci pierwszoplanowych w obronie Realu?
Kompletną niewiadomą jest też forma napastnika Luki Jovicia, który wraca z wypożyczenia z Eintrachtu Frankfurt. Czy to możliwe, by Ancelotti reaktywował aż tak dużą grupę pogubionych zawodników?
Kryzys wywołany pandemią zastopował ekspansywność Florentino Pereza na rynku transferowym. Ponad pół miliarda trzeba wydać na przebudowę stadionu Santiago Bernabeu. Kiedy się ona skończy, Królewscy będą grali na najbardziej nowoczesnym obiekcie na świecie. Prezes marzy, by występował na nim zespół gwiazd. Nie tych wyblakłych, podstarzałych, które najlepsze lata mają za sobą.
Całość do przeczytania na sport.interia.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl