Hubert Hurkacz: Granie i wygrywanie z kimś takim jak Andy Murray jest niesamowite
Hubert Hurkacz po zwycięstwie 7:6 6:3 nad słynnym Andy Murray'em awansował do trzeciej rundy Western & Southern Open. Kolejnym rywalem Polaka będzie półfinalista igrzysk w Tokio Hiszpan Pablo Carreno-Busta. - To świetny zawodnik, ale ja też się poprawiłem - zapowiedział Hurkacz.
Hurkacz pokonał kolejną przeszkodę w Western & Southern Open w amerykańskim Cincinnati. W rozegranym we wtorek spotkaniu drugiej rundy odprawił z kwitkiem 34-letniego Murraya. Urodzony w Glasgow tenisista przez 41 tygodni przewodził listom ATP i ma na koncie trzy Wielkie Szlemy. - Mając kilkanaście lat czy potem, już podczas pierwszych turniejów typu challenger, oglądałem wiele jego meczów i oklaskiwałem jego triumfy. Starałem się także obserwować i wyciągać coś z jego - a także innych czołowych zawodników - gry dla siebie. Dlatego możliwość grania przeciwko takim graczom jak Roger Federer na Wimbledonie czy Andy jest czymś ekscytującym. Tym bardziej, że udało się dziś wygrać - wyznał Hurkacz.
ZOBACZ TAKŻE: Niesamowita akcja w meczu Huberta Hurkacza i Andy'ego Murraya
W pierwszym secie obaj zawodnicy toczyli wyrównany bój zakończony tie-breakiem. Polak, który w ostatnich trzech pojedynkach przegrywał sety wyłącznie po tie-breakach tym razem był górą. - Tie-break ma to do siebie, że zawsze - pomiędzy wygraną a przegraną - różnica jest minimalna. Dziś zagrałem w nim agresywnie i dobrze. To zadecydowało o tym, że wyszedłem z niego zwycięsko - oznajmił wrocławianin.
Inną przyczyną, dla której to Hurkacz był lepszy w secie otwarcia, był świetny serwis. 24-latek w tej części meczu zanotował aż 12 asów (w całym meczu 17), a procent wygranych piłek po pierwszym podaniu oscylował wokół 80-tki. - Już wczoraj mówiłem, że z mojego serwisu można jeszcze coś wycisnąć. I w dalszym ciągu tak uważam. 100% będzie ciężko uzyskać, ale zawsze może być lepiej - śmiał się Polak.
Drugi set zakończył się wygraną polskiego tenisisty 6:3 i po 104 minutach Hurkacz mógł już rozmawiać z mediami i odpoczywać przed kolejnymi meczami. - Dobrze, że nie musiałem grać dziś trzech setów. Przyjemnie jest mieć więcej czasu na regenerację - zdradził.
Jego kolejnym rywalem będzie Carreno-Busta. Już raz Polak grał przeciw 30-latkowi - w 2015 roku podczas challengera w Szczecinie. - Pamiętam, że przegrałem po wyrównanej walce. To świetny zawodnik, wiele wygrał, ale ja też się poprawiłem. To będzie zacięty pojedynek, ale mam nadzieję mu się zrewanżować za porażkę w Polsce - wspominał Hurkacz.
Zanim jednak znów zobaczymy Polaka na korcie w grze pojedynczej najpierw rozegra on mecz deblowy. Wraz z jego partnerem, którym jest Włoch Jannik Sinner, zmierzą się z brytyjską parą Daniel Evans i Neal Skupski. Hurkacz nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie o to, czy w przypadku pięcia się w górę w turnieju singla odpuści grę w debla. - Zobaczymy, jak to się ułoży - skwitował.
Przejdź na Polsatsport.pl