Magdalena Śliwa przed ME siatkarek: Trudno będzie powtórzyć wynik sprzed dwóch lat
- W reprezentacji doszło do sporych zmian, trudno więc będzie powtórzyć czwarte miejsce wywalczone przed dwoma laty – powiedziała była znakomita rozgrywająca Magdalena Śliwa, oceniając szanse polskich siatkarek przed zaczynającymi się w środę mistrzostwami Europy.
Według Śliwy obecna reprezentacja nie jest tak mocna, jak przed poprzednim turniejem. Brakuje m.in. Joanny Wołosz, Marleny Kowalewskiej, Agnieszki Kąkolewskiej i Natalii Mędrzyk. Te zawodniczki na ME w 2019 roku odgrywały kluczową rolę.
- Można powiedzieć, że mamy "drużynę przyszłości", dla której mistrzostwa Europy będą okazją do zebrania doświadczenia. Brakuje kilku podstawowych zawodniczek, zwłaszcza na rozegraniu doszło dużych zmian. To szansa dla młodszych. Dwa lata temu do reprezentacji wchodziły Malwina Smarzek-Godek i Magda Stysiak, które teraz będą w naszym zespole pierwszymi "armatami". Także Marytna Łukasik rozwinęła się od tego czasu - podkreśliła Śliwa.
Zobacz także: ME 2021 siatkarzy: Turniej bez kilku gwiazd
Zdaniem dwukrotnej złotej medalistki ME z 2003 i 2005 roku atutem biało-czerwonych może być zagrywka. - Dziewczyny potrafią to dobrze robić, ważne, aby były odpowiednio skoncentrowane i ich serwy były stabilne. Sporo punktów możemy też zdobywać blokiem – oceniła.
Trener Jacek Nawrocki twierdzi, że ma wyrównaną kadrę i na razie trudno wytypować wyjściową "szóstkę". - Mam nadzieję, że podstawowy skład szybko się wyklaruje. Na rotacje i eksperymenty był czas przed mistrzostwami. Zawodniczki muszą czuć pewność i wsparcie od trenera, że w przypadku jakiś błędów nie wylądują zaraz na ławce – stwierdził Śliwa, dodając że problemem polskiej reprezentacji jest brak stabilizacji w składzie.
- W innych zespołach, jak Serbia czy Włochy, skład jest stabilny, procentuje zgranie. U nas co jakiś czas są duże zmiany, drużyna jest budowana od nowa. Mam nadzieję, że ta kadra przetrwa przez kilka najbliższych sezonów, bo jest w niej spory potencjał. Są młode zawodniczki, które mogą się rozwijać. Na razie jednak powtórzenie wyniku sprzed dwóch lat byłoby ogromnym sukcesem, ale będzie to trudne – posumowała Śliwa, która obecnie jest trenerką II-ligowej Wisły Kraków.
Rozpoczynające się w środę mistrzostwa Europy po raz drugi rozegrane zostaną w czterech krajach - Bułgarii (Płowdiw), Serbii (Belgrad), Chorwacji (Zadar) i Rumunii (Cluj-Napoca). Podobnie jak dwa lata temu udział w imprezie wezmą 24 reprezentacje. Polki swój pierwszy mecz rozegrają w czwartek w Płowdiw z Niemkami. W fazie grupowej zmierzą się jeszcze z: Grecją, Czechami, Hiszpanią i Bułgarią.