Alexander Stoeckl zagroził norweskiej federacji odejściem
Po tym, jak Norweska Federacja Narciarska (NSF) oświadczyła przed tygodniem, że nie przedłuży kontraktu z dyrektorem skoków narciarskich Clasem Brede Brathenem, który wygasa po zakończeniu sezonu, trener kadry Alexander Stoeckl zagroził odejściem.
- Jeżeli NSF nie zmieni zdania, to także moja przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania - powiedział szkoleniowiec dziennikowi „Verdens Gang”. Jego kontrakt wygasa po zakończeniu sezonu.
Austriak został zatrudniony przez NSF w marcu 2011 roku. W ostatnich latach wielokrotnie powtarzał, że chciałby pracować w Norwegii tak długo, jak NSF będzie nim zainteresowana i zamieszkać w tym kraju na zawsze.
ZOBACZ TAKŻE: Kontuzja kostki i kilka tygodni przerwy legendy skoków narciarskich
Norweskie media nazywają sytuację „prawdziwym chaosem” i ujawniają nowe szczegóły w sprawie Brathena, który pracuje w NSF od 17 lat.
Według dokumentów do których dotarły media, Brathen zdaniem NSF za bardzo bronił i promował skoki kobiece, a także zbyt dużo opowiadał mediom o stanie zdrowia Daniela Andre Tande po jego dramatycznym upadku 25 marca w Planicy.
W obronie Brathena stanęła matka Tande, która na łamach „Verdens Gang” podkreśliła, że informacje, których udzielał Brathen o jej synu, były szczegółowo z nią konsultowane.
- Kiedy mój syn znajdował się w śpiączce farmakologicznej, to chyba cały świat skoków narciarskich chciał wiedzieć, jaki jest jego stan. Brathen przebywał w szpitalu w Lublanie prawie cały czas i spał po kilka godzin dziennie. Zachował się wręcz jak ojciec. Sama poprosiłam, że jak tylko Daniel Andre zostanie wybudzony, aby natychmiast umieścił informację w mediach społecznościowych. Teraz więc kompletnie nie rozumiem niezadowolenia NSF - powiedziała Trude Tande.
Drugi zarzut dla Brathena to zbyt duża promocja skoków kobiecych. „W czasie pandemii, kiedy zawody były odwoływane lub przesuwane, to zwykle konkursy mężczyzn udawało się organizować. Z kobiecymi było odwrotnie i Brathen wielokrotnie wypowiadał się krytycznie w tej sprawie - napisał „Verdens Gang”, który dotarł do dokumentów NSF.
W ubiegłym tygodniu NSF odmówiła przedłużenia kontraktu z Brathenem.
„Kiedy nowy kontrakt Brathena został już opracowany i podpisany zarówno przez kilkuosobowy komitet skoków narciarskich przy NSF, jak i jego samego, to w ostatniej chwili sekretarz generalna Ingvild Bretten Berg odmówiła złożenia ostatecznej sygnatury” - podał kanał telewizji NRK.
Stoeckl, którego kontrakt również wygasa po zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie, powiedział NRK: - Ja tej sytuacji nie rozumiem, ponieważ to Clas przez ostatnie 17 lat zbudował system, który doprowadził do takiego poziomu norweskich skoków jaki mamy dzisiaj, a teraz nieoczekiwanie i brutalnie i w tak skandaliczny sposób kończy swoją pracę.
Przejdź na Polsatsport.pl