Czesław Michniewicz: Są niewiadome w składzie przed rewanżem ze Slavią
- Są niewiadome w składzie przed rewanżem ze Slavią Praga - przyznał trener piłkarzy Legii Warszawa Czesław Michniewicz na środowej konferencji prasowej. W czwartek o godz. 21 mistrzowie Polski zagrają o awans do rundy grupowej Ligi Europy.
Tydzień temu w pierwszym spotkaniu ostatniej, czwartej rundy eliminacji Legia na wyjeździe zremisowała ze Slavią 2:2. Jednego z goli strzelił odchodzący do szkockiego Celticu Josip Juranovic.
ZOBACZ TAKŻE: "Grosicki? To jeszcze nie koniec tej opowieści!"
- W dniu meczu okazało się, że to jego ostatni występ w Legii. Dzisiaj mamy już inną rzeczywistość i w niej musimy się odnaleźć. Josip zagrał dobre spotkanie, strzelił fantastyczną bramkę i z nim byłoby troszkę łatwiej, ale liczę teraz na innych zawodników - stwierdził Michniewicz.
Szkoleniowiec nie ukrywał, że ma jeszcze pewne wątpliwości, co do pierwszej jedenastki, który zagra w czwartkowy wieczór na Łazienkowskiej.
- Są niewiadome w składzie, musimy wkomponować z powrotem do składu naszego kapitana Artura Jędrzejczyka. Na pewno wystąpi od początku, ale zobaczymy, czy na swojej pozycji na prawej stronie obrony w trójce stoperów, czy w miejsce Juranowica jako wahadłowy (...). Druga niewiadoma dotyczy tego, czy środkowy pomocnik Bartek Slisz będzie gotowy na 100 proc. Na dzisiejszym treningu będziemy przyglądali się jeszcze dwóm zawodnikom, m.in. Josue. O innym wariancie nie chcę teraz mówić - dodał trener Legii.
Michniewicz wyjaśnił, że do treningów z drużyną wrócili Slisz, Tomas Pekhart i Kacper Skibicki.
Podkreślił też dobre występy Slavii w spotkaniach rewanżowych. Zwycięzca dwumeczu awansuje do fazy grupowej Ligi Europy, zaś przegrany zespół będzie rywalizował w Lidze Konferencji, nowych rozgrywkach UEFA.
- Slavia bardzo dobrze sobie radzi na wyjazdach i w trudnych momentach. Kilka meczów u siebie remisowała, a następnie dobrze grała na obcych stadionach. Ale i my potrafimy zagrać jeszcze lepiej niż ze Slavią w Pradze. Musimy ustrzec się prostych strat piłki. Najgroźniejszy sytuacje rywale mieli po naszych łatwych stratach - analizował szkoleniowiec warszawskiej drużyny.
Razem z Michniewiczem na konferencji prasowej był Mahir Emreli, który w Pradze uzyskał gola na 1:0. Pierwotnie był rezerwowym, ale zastąpił Pekharta, który doznał kontuzji na rozgrzewce.
- Mahir jest naszym amuletem (...). Ma duże szanse, aby zagrać w rewanżu i robi wszystko, aby tak było. Strzelił bramkę w ostatnim spotkaniu, dobrze pracuje na treningach - zaznaczył trener Legii.
Z kolei azerski napastnik powiedział: - W kilku meczach nie strzeliłem gola, a napastnik musi je zdobywać. Ale dla mnie jest najważniejsze, aby drużyna wygrywała (...). Co do polskiej ekstraklasy, zwróciłem uwagę na walory fizyczne zawodników, jest wielu bardzo silnych obrońców i trudno się z nimi gra".
24-letni Emreli przyznał, że bardzo lubi zespół "Lady Pank", a jego ulubiona piosenka to "Kryzysowa narzeczona". - Występowałem w Karabachu z Kubą Rzeźniczakiem, który na karaoke wiele razy śpiewał ten utwór i nauczyłem się go na pamięć.
Przejdź na Polsatsport.pl