Damian Janikowski: Wygrana z Pawlakiem da mi o wiele więcej, niż rewanż z Iliciem
Damian Janikowski (6-3, 4 KO, 1 SUB) zmierzy się z Pawłem Pawlakiem (18-4-1, 9 KO, 3 SUB) na gali KSW 63. Przed walką zawodnik wypowiedział się na temat swojego najbliższego pojedynku.
Igor Marczak: Czy Paweł Pawlak to był pierwszy wybór po Iliciu, czy były też propozycje innych przeciwników?
Damian Janikowski: Wyboru nie było, dostałem telefon, że jest zatwierdzony zawodnik i się zgodziłem. Nie wydaje mi się, żeby była jakaś inna opcja, a gdybym odmówił, to prawdopodobnie zostałbym bez pracy. Uważam go za lepszego rywala, jest bardziej doświadczony. Wygrana z nim da mi o wiele więcej, niż wcześniej zaplanowany rewanż.
ZOBACZ TAKŻE: Jak wyglądała ostatnia walka Roberto Soldicia? (WIDEO)
Gdzie umieściłbyś Pawlaka, wśród zawodników, z którymi walczyłeś?
Pierwsza dwójka, koło Michała Materli. Teraz Paweł jest w polskiej czołówce, jeżeli chodzi o tę kategorię wagową. Musi to udowodnić, a nie będzie to łatwe zadanie.
Przed poprzednią walką mówiłeś o przeprowadzce do Wrocławia.
Przygotowania do wszystkich walk w KSW będę rozdzielał między Wrocław, a Warszawę. Początek na Śląsku, a na ostatni miesiąc powrót do stolicy. Cała moja rodzina już przeprowadziła się do Wrocławia, więc ja po gali też się tam wybieram.
Jesteś zawodnikiem, który lubi szybko kończyć swoje walki. Pawlak jeszcze nigdy nie przegrał przed czasem. Jesteś przygotowany na dłuższy pojedynek?
Oczywiście. Może jeszcze nie spotkał się z zawodnikiem, który miałby taką siłę w ręce jak ja. Mam na uwadze to, że jest wytrzymały i nawet jeżeli ktoś go trafiał, to nie było to wystarczające, by zakończyć walkę przed czasem. Wszystko okaże się w sobotę, mam nadzieję, że walka pójdzie po mojej myśli.
Gdzie szukać słabych stron Pawlaka?
Wystarczy cofnąć się do jego walki o pas z Danielem Skibińskim. Tam jest odpowiedź na to pytanie.
Jak czujesz się z tym, że na gali znowu nie będzie kibiców?
To jest fajne. Panuje cisza, dzięki czemu dobrze słyszę mój narożnik.
