US Open: Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy!
Rozstawiona z numerem siódmym Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego US Open, tracąc pierwszego seta w turnieju. Tenisistka z Raszyna, która pokonała Francuzkę Fionę Ferro 3:6, 7:6 (7-3), 6:0, zmierzy się teraz z Estonką Anett Kontaveit (28.).
Świątek udział w nowojorskiej imprezie rozpoczęła od zwycięstwa nad kwalifikantką Jamie Loeb 6:3, 6:4. O ile w pojedynku ze 194. w światowym rankingu Amerykanką miała tylko trochę problemów, to w czwartkowym pojedynku z 74. w tym zestawieniu Ferro w pewnym momencie kibice ósmej rakiety świata mogli być poważnie zaniepokojeni.
Zobacz także: Sloane Stephens apeluje o zmianę przepisów... dotyczących wyjścia do łazienki
Pierwszą odsłonę mistrzyni ubiegłorocznej edycji French Open zaczęła nerwowo i w wyniku błędów pozwoliła rywalce odskoczyć na 2:0. Co prawda po chwili doprowadziła do remisu, ale kłopoty się jeszcze wcale nie skończyły. Podopieczną trenera Piotra Sierzputkowskiego pogrążyły kosztowne pomyłki w końcówce. W siódmym gemie zmarnowała szansę na "break pointa", a w kolejnym sama dała się przełamać, notując na jego koniec podwójny błąd. Potem nie zdobyła już w tej partii ani jednego punktu. W tej odsłonie nie miała pomocy ze strony własnego serwisu - po drugim podaniu wygrała zaledwie 29 procent akcji.
Złą passę faworytka kontynuowała na początku drugiego seta, który też zaczęła od stanu 0:2. Widać było wówczas, że walczy nie tylko z przeciwniczką, ale też własnymi emocjami. Udało jej się jednak wyjść z kryzysu - objęła prowadzenie, zapisując na swoim koncie cztery gemy z rzędu. Francuzka nie rezygnowała i doprowadziła do remisu, ale już wówczas kontrolę powoli zaczęła przejmować Świątek. W 12. gemie co prawda nie wykorzystała dwóch piłek setowych, ale w tie-breaku odskoczyła przy wyniku 2-2 na trzy punkty, co dało jej trochę spokoju.
W decydującej partii Polka zaprezentowała już wysoką formę. Wygrała 100 procent akcji po pierwszym podaniu, a przede wszystkim znacząco ograniczyła liczbę błędów. Wobec takiej poprawy Ferro nie miała wiele do powiedzenia i nie zdołała zapisać na swoim koncie żadnego gema.
Zawodniczki te zmierzyły się po raz drugi w karierze. W trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open w lutym Polka wygrała w dwóch partiach.
20-letnia zawodniczka z Raszyna wyrównała swój najlepszy wynik w US Open. Na trzeciej fazie zmagań zatrzymała się w poprzednim sezonie. W każdym z trzech pozostałych turniejów wielkoszlemowych dotarła co najmniej do 1/8 finału.
Teraz czeka ją pojedynek z Kontaveit, która w czwartek odprawiła dobrze spisującą się w ostatnich tygodniach Szwajcarkę Jil Teichmann 6:4, 6:1. Zawodniczka z Tallina również jednak ma się czym pochwalić - w ubiegłym tygodniu triumfowała w imprezie WTA w Cleveland.
Świątek ze starszą o sześć lat Estonką rywalizowała dotychczas trzykrotnie - przegrała oba dotychczasowe pojedynki na kortach twardych, a wygrała na paryskiej "mączce". Stawką tego ostatniego meczu - tak jak będzie tego w Nowym Jorku - również był awans do "16" wielkoszlemowej rywalizacji. Najlepszy wynik Kontaveit w zmaganiach tej rangi to ćwierćfinał Australian Open 2020.
Wynik meczu 2. rundy singla kobiet:
Iga Świątek (Polska, 7) - Fiona Ferro (Francja) 3:6, 7:6 (7-3), 6:0.