Kołtoń: Wypowiedź Sousy o "Lewym" oddaje nastrój Portugalczyka…
- Tutaj jest tylko Robert - powiedział Paulo Sousa w "Daily Mail". Rzecz jasna to zdanie wyrwane z kontekstu. Tyle, że to zdanie oddaje aktualny nastrój Portugalczyka, który dziewięć miesięcy temu swą pracę w Polsce zaczął od filmiku nagranego dla PZPN pod hasłem: "Chcemy jechać na turniej, aby walczyć o mistrzostwo Europy".
Cała wypowiedź dla "Daily Mail" brzmiała tak: "Chcemy grać przeciwko najlepszym, ale wiemy, że nie mamy takiej samej jakości, co Anglia. Jeśli Anglicy stracą jednego zawodnika na pozycji, to mają dwóch-trzech do wystawienia na tym samym poziomie, a tu jest tylko Robert". I dodaje: "Jako trener mówisz o drużynie, ale prawda jest taka, że jest duża różnica między poziomem Roberta a resztą drużyny. Podchodzimy do tego najlepiej, jak możemy i Robert to rozumie, bo jest super liderem i kocha swój kraj". Portugalczyk powiedział prawdę? Czyż nie jest to prawda, która oddaje stan ducha selekcjonera Biało-Czerwonych w dziewiątym miesiącu pracy? Bo zaczął od nagrania filmiku dla PZPN z hasłem: "Chcemy jechać na turniej, aby walczyć o mistrzostwo Europy".
ZOBACZ TAKŻE: Prezes PZPN skomentował wynik meczu z San Marino
Mecz San Marino - Polska był dziwny. Gdy jest na boisku Robert Lewandowski, to nawet mocno zmieniony skład potrafi zapanować nad rywalem. Po 21 minutach było 3:0, a do przerwy 4:0. Najpierw Linetty dograł głową do "Lewego" (4. minuta), później Puchacz zaliczył asystę przy trafieniu Świderskiego (16. minuta), a następnie Szymański dograł do kapitana (w 21. minucie). W końcówce pierwszej odsłony to Robert asystował przy bramce Linettiego. Co ciekawe we wszystkich tych akcjach jakąś rolę odegrał Tymek Puchacz. Przy trzech pierwszych trafieniach pokazywał się też Moder. W samej końcówce pierwszej połowy Świderski w doskonałej sytuacji trafił w bramkarza, a Puchacz w słupek. Trzy zmiany w przerwie jednak dużo zmieniły.
"Ta drużyna bez Lewandowskiego czuje się mniej pewnie" - zauważa Artur Wichniarek. Już w 48. minucie błąd popełnił Piątkowski i Nanni pokonał Skorupskiego. Był to pierwszy gol dla San Marino w eliminacjach MŚ od 8 lat! Wtedy piłkarze San Marino pokonali Artura Boruca! W trakcie drugiej połowy wielkie walory pokazał Buksa, który popisał się hat-trickiem, wykorzystując podania Helika, Piątkowskiego i Zalewskiego. Z debiutantów pokazał się właśnie 19-letni Zalewski. Natomiast dwaj inni debiutanci, Kamiński i Slisz zaliczyli gorsze mecze. Jakby ich trema zjadła...
W środę będzie inny mecz. Sytuacja w grupie z naszego punktu widzenia nie jest zła. Możemy ją tylko polepszyć. Węgrzy na dniach posypali się. Albańczyków też bym nie przeceniał. Łatwo tracimy gole, ale też sporo strzelamy, więc naprawdę możemy zająć drugie miejsce w tej grupie. Pytanie, co możemy ugrać z Anglią? Na ile ustabilizujemy grę w defensywie? Bardzo wiele zależy od personalnych decyzji Paulo Sousy. Może po meczu nie będzie puszczał sobie "fado", tradycyjnej muzyki z ojczyzny. Może nie będzie popadał w melancholię, a okaże się, że jest, co świętować? Że rodzi się drużyna? Że "Lewy" - jak to mówi Zbigniew Boniek - "jest terminatorem", ale wokół niego pokazuje się zdolne pokolenie?
Roman Kołtoń i Artur Wichniarek z notami po San Marino - Polska (1:7) w skali 1-10: Szczęsny 6 (46. Skorupski 6) - Piątkowski 3, Helik 4, Kędziora 5 - Kamiński 4, Szymański 6, Linetty 7 (79. Frankowski - bez oceny), Moder 7 (46. Slisz 4), Puchacz 7 (66. Zalewski 6) - Świderski 6, Lewandowski 8 (46. Buksa 9).
Przejdź na Polsatsport.pl