US Open. Iga Świątek: To był udany turniej

Tenis
US Open. Iga Świątek: To był udany turniej
Fot. PAP
Iga Świątek

Iga Świątek za burtą US Open. Polka zakończyła udział w nowojorskim turnieju po porażce z mistrzynią olimpijską Szwajcarką Belindą Bencic 6:7 (12-14), 3:6. "Trochę brakuje mi jeszcze umiejętności grania na twardym korcie, ale to był udany turniej" - powiedziała po meczu.

Cztery razy przynajmniej po cztery - tak można podsumować występy Igi Świątek w tegorocznych turniejach Wielkiego Szlema. Polka jako jedyny gracz WTA i ATP zaszła we wszystkich rozgrywkach - w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku - tak daleko, ale niestety tylko w jednym przypadku - French Open - czwarta przeszkoda nie okazała się dla niej za mocna. W Australii polska tenisistka uległa Simonie Halep, a w Londynie górą była Tunezyjka Ons Jabeur.

 

"Drugi tydzień Wielkiego Szlema to zawsze świetny wynik, dlatego już cieszę się z tego rezultatu" - mówiła Świątek jeszcze przed poniedziałkowym meczem na Louis Armstrong Stadium.

 

Tym razem na jej drodze do 1/8 finału stanęła będąca w wybornej formie Szwajcarka Belinda Bencic. Mistrzyni olimpijska z Tokio awansowała do tej tury rozgrywek bez straty seta i na początku starcia z Polką wyglądała na zawodniczkę nie do ogrania.

 

"Grała bardzo solidnie i szybko. Dużo ryzykowała i nie popełniała błędów. Narzuciła na mnie sporą presję. Ciężko jest zrobić coś przeciwko tak grającym rywalkom, jeśli nie zostawiają ci przestrzeni. Te udane ataki dały jej dużo pewności siebie" - podsumowała ten etap walki Świątek.

 

Ale waleczna Polka - mimo wczesnego przełamania - wróciła do gry. Odrobiła straty w dziesiątym gemie, a dwa gemy później miała piłkę setową - niewykorzystaną. Dlatego musiało dojść do nieprawdopodobnie zaciętego tie-breaka. Świątek prowadziła w nim już 5:2 i miała trzy piłki setowe, ale ostatecznie górą była Bencic, która wygrała 14:12. "Miałam tam swoje szanse, ale nie udało się. Zła jestem trochę za ten nietrafiony wolej, ale z drugiej strony to nie dziwi, jeśli to była w zasadzie moja jedyna akcja przy siatce" - przyznała 20-letnia tenisistka z Raszyna.

 

W drugim secie znów było na styku, choć Szwajcarka w pewnym momencie objęła prowadzenie 4:1. Polka miała swoje szanse na odłamanie w szóstym gemie, w którym prowadziła 30:0, ale ostatecznie Bencic obroniła przewagę, której nie roztrwoniła już do końca.

 

"Swoją presją zmuszała mnie do tego, abym grała trochę bezpieczniej i w ważnych momentach nie mogłam grać z całej siły. Ale wiedziałam też, że muszę ją odpychać od linii, bo ona agresywnie wchodziła na moje piłki, więc musiałam to jakoś wyważyć. To było ciężkie zadanie. Mam wrażenie, że ostatnie dwie piłki może zagrałam zbyt lekko, ale z drugiej strony wiem, że gdybym zaryzykowała, to bardziej żałowałabym zepsucia piłki" - przyznała podopieczna Piotra Sierzputowskiego.

 

Mimo porażki pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Sama też była zadowolona z tego, że po raz czwarty tego roku zaszła przynajmniej do czwartej rundy wielkiego szlema.

 

"Przede wszystkim cieszę się, że udało mi się pokonać własne słabości, które było widać podczas meczu drugiej rundy. Trzy wygrane w Nowym Jorku mecze to pozytywny wynik. Myślę, że trochę brakuje mi umiejętności grania na twardym korcie, aby solidnie przechodzić do kolejnych rund, tak jak na mączce. Ale uważam, że mój tenis się rozwija, bo wczoraj oglądałam turniej w Adelajdzie i myślę, że gram lepiej niż wtedy. Prawda jest jednak taka, że moje niektóre rywalki też grają lepiej. Tak jak dziś świetnie zagrała Belinda" - zauważyła.

 

Świątek cieszyła się także, że przyszło jej zagrać mecze przed publicznością, która nie skąpiła jej pozytywnych sygnałów. W meczu z Bencic często słychać było doping kierowany w stronę polskiej zawodniczki.

 

"Cieszę się, że przyniosłam kibicom sporo radości. Grałam widowiskowe mecze, co też jest dla mnie osobiście ważne. Bez kibiców można było o tym zapomnieć, ale z nimi na trybunach można to dostrzec" - podkreśliła.

 

Najbliższe plany nie są jej do końca znane, choć zdradziła, że chciałaby zostać jeszcze przez chwilę w Nowym Jorku, trochę pozwiedzać.

 

"Nie wiem, ile dni będę miała wolnego i co będę robić przez następne dwa tygodnie, ale wiem, że następnym turniejem, w którym wezmę udział będzie Ostrawa" - zakończyła Polka.

PI, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie