US Open: Symboliczne pożegnanie braci Bryanów
Słynni amerykańscy tenisiści bliźniacy Mike i Bob Bryanowie rok temu zakończyli karierę, ale dopiero teraz organizatorzy wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku przygotowali dla nich symboliczne pożegnanie z kibicami.
Doszło do niego przed ćwierćfinałowym meczem singla kobiet, w którym Białorusinka Aryna Sabalenka (nr 2.) wygrała z Czeszką Barborą Krejcikovą (8.) 6:1, 6:4.
Już w 2019 roku bracia Bryanowie zapowiedzieli rozstanie z tenisem, ale mieli jeszcze wystąpić w ubiegłorocznym US Open. Ostatecznie przyspieszyli swoją decyzję i w tych zawodach już nie uczestniczyli.
ZOBACZ TAKŻE: "Iga Świątek wciąż się uczy, a Hubert Hurkacz może znów zajść daleko"
Po 12 miesiącach organizatorzy US Open przygotowali dla nich symboliczne pożegnanie z kibicami, a w uroczystości oprócz rodziny tenisistów wziął udział m.in. James Blake. Z nim i Andym Roddickim w składzie, w 2007 roku Bryanowie sięgnęli po zwycięstwo w Pucharze Davisa.
Bliźniacy to najbardziej utytułowany debel w historii tej dyscypliny. Wspólnie wywalczyli 16 tytułów w imprezach wielkoszlemowych, a łącznie wygrali 119 turniejów.
Mike, pod nieobecność kontuzjowanego Boba, w parze z rodakiem Jackiem Sockiem w 2018 roku cieszył się także z sukcesu w Wimbledonie i US Open.
Duet z Kalifornii był przez 438 tygodni najwyżej sklasyfikowanym deblem na świecie. Bryanowie wywalczyli złoto olimpijskie w Londynie w 2012 roku oraz brąz w Pekinie 2008.
W tegorocznej edycji US Open, w półfinale są m.in. Amerykanie Steve Johnson i Sam Querrey, którzy zagrają z duetem Rajeev Ram/Joe Salisbury (USA, Wielka Brytania).
W drugiej rundzie odpadli Hubert Hurkacz i Szymon Walków, a w pierwszej - Łukasz Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo.
Przejdź na Polsatsport.pl