F1 H2O: Bartłomiej Marszałek piąty w Grand Prix Europy

- Wyścig zakończył się szczęśliwie. To było piękne zwieńczenie trudnego weekendu. Rozpoczynam sezon na takiej samej pozycji na której zakończyłem go, gdy sport został zamknięty przez Covid. To dobra wiadomość, ale już z tyłu głowy mam dużo zmian, które jeszcze muszę wprowadzić - powiedział po wyścigu Marszałek.

 

Polak wypadł bardzo dobrze, choć pierwszy występ w tym roku - dla niego jak i dla jego rywali - był jedną wielką niewiadomą. To były pierwszej zawody w F1 H20 od grudnia 2019 roku. Przez ten czas kierowcy ograniczyli się do treningów na wodzie i w siłowniach, pokazowych startów, najczęściej jednak starali się wprowadzić ulepszenia w swoich łodziach.

 

Marszałek na pierwszych treningach w San Nazzaro niedaleko Piacenzy zaprezentował się znacznie poniżej własnych oczekiwań. W sobotnich kwalifikacjach był dopiero 14.

 

W niedzielnym wyścigu wystartował daleko z tyłu, dopiero z 12. pozycji. Zawody były rozgrywane na Padzie. - Rzeka Pad jest wąska i wymagająca - mówił Marszałek. Profil akwenu utrudniał ataki z dalszych pozycji. Kierowca Orlen Team, doskonale poradził sobie w tych warunkach. Zajął piąte miejsce. Zdobył siedem punktów do klasyfikacji generalnej F1 H20.

 

Polaka wyprzedzili tylko najmocniejsi zawodnicy w cyklu, jeżdżący w najbogatszych zespołach: Thani Al Quemzi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich z grupy Abu Dhabi, broniący tytułu Amerykanin Shaun Torrente, były dwukrotny mistrz świata Fin Sami Selio z Sharjah Team oraz Francuz Peter Morin z China Chic Team.

 

 

Marszałek wraca po zawodach do Polski, razem z "Niunią", czyli swoją łodzią. Łódka miała zostać we Włoszech, ale jak powiedział kierowca Orlen Team "trzeba będzie jeszcze nad nią popracować".

 

Kolejne zawody F1 H20 odbędą się w dniach 13-18 grudnia w Sharjah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Przejdź na Polsatsport.pl