Ireneusz Kłos: Kluczem będzie zagrywka
Były wielokrotny reprezentant kraju Ireneusz Kłos powiedział, że kluczem do wygrania z Rosją w ćwierćfinale mistrzostw Europy siatkarzy będzie zagrywka. - Mamy potencjał, aby zagrywką zdobywać punkty, a także odrzucić rywali od siatki. Jeżeli nam się to uda, wierzę w wygraną – dodał.
Kłos zaczął rozmowę od zwrócenia uwagi, że wtorkowy mecz będzie miał swój dodatkowy smaczek, a to ze względu na rywala.
- My Polacy już tak mamy, że mecze z Rosjanami i Niemcami traktujemy wyjątkowo, z podtekstem. I to niezależnie, czy to jest siatkówka, piłka nożna czy piłka ręczna. Spotkania z tymi zespołami zawsze wywołują dodatkowe emocje. I teraz będzie podobnie - zaznaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Ten element rozstrzygnie starcie Polska – Rosja?
Polacy awansowali do ćwierćfinału z kompletem zwycięstw, a w 1/8 finału rozbili nie tracąc w żadnym z trzech setów więcej niż 16 punktów. Rosjanie zanotowali kilka wpadek w fazie grupowej, a w meczu o awans do "ósemki" pokonali 3:1 Ukrainę, z którą wcześniej biało-czerwoni zwyciężyli 3:0.
- Na pewno Rosjanie nie są tak silni jak na igrzyskach. Brakuje przede wszystkim Maksyma Michajłowa. Widziałem ich dwa mecze grupowe i zaprezentowali się słabo. Ale wydaje mi się, że z meczu na mecz się rozkręcają i na pewno na spotkanie z nami będą się specjalnie przygotowywać i mobilizować. Mimo iż nie grają w swoim najlepszym zestawieniu, nadal są silni i trzeba zagrać na maksimum możliwości – skomentował Kłos.
Były trzykrotny wicemistrz Europy zwrócił uwagę, że Polacy też nie prezentowali się na początku turnieju jakoś specjalnie dobrze, ale z każdym spotkaniem wyraźnie ich forma idzie w górę.
- Zaczęliśmy od fajnego spotkania z silną Serbią, ale później już nie prezentowaliśmy się tak okazale. To jednak nie jazda figurowa na lodzie, gdzie są oceny za styl. Trzeba po prostu wygrać. Lepiej wygrać brzydko niż przegrać ładnie. Kibice chcieliby fajne, efektowne akcje, ale nie zawsze się tak da. Zwłaszcza w turnieju. W ostatnim meczu z Finlandią podobała mi się nasza gra na siatce i to, że trener Vital Heynen dał pograć zmiennikom. Chyba wyciągnął wnioski z igrzysk, gdzie grał wąską grupą zawodników i to się źle skończyło – dodał.
Na niedawnych igrzyskach w Tokio Polacy też sobie świetnie radzili, ale tylko do ćwierćfinału, gdzie przegrali z Francją 2:3. Był to kolejny pojedynek o strefę medalową przegrany w wielkim turnieju przez biało-czerwonych. Kłos nie ukrywał, że ma już dość tych porażek w ćwierćfinale.
- Jeżeli przegramy, to znowu się zacznie gadanie, że mamy pecha i zacznie się głaskanie zawodników. Ten zespół powinien zdobywać medale. Najlepiej złote, ale niech będą jakiekolwiek. Mamy świetną drużynę i należy oczekiwać, że z dużych imprez przywiozą jakiś medal. Ten mecz z Rosją będzie kluczowy. Jeżeli wygramy, myślę, że będzie łatwiej. Przynajmniej jeżeli chodzi o psychikę, bo będziemy w strefie medalowej – skomentował.
Podsumowując Kłos stwierdził, że kluczem do zwycięstwa we wtorek będzie zagrywka, którą już nie raz odbieraliśmy rywalom ochotę do gry.
- Mamy potencjał, aby zagrywką zdobywać seryjnie punkty, a także odrzucić rywali od siatki. Jeżeli nam się to uda, wierzę w wygraną. Zwłaszcza, że ma kto u nas z tej zagrywki bombardować przeciwnika. Sam Leon potrafi zdobyć cztery, pięć punktów z rzędu. Tylko musi to zafunkcjonować. Jeżeli tak się stanie, wierzę, że wygramy. A później pewnie zmierzymy się z Francją i będzie okazja wyrównać rachunki za igrzyska. Ale najpierw Rosja, to jest teraz najważniejsze – podsumował 337-krotny reprezentant Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl