Liga Mistrzów. Czy PSG powstrzyma Anglików?
Rusza Liga Mistrzów. Nie czarujmy się, rozgrywki piłkarskie stojące na najwyższym poziomie, włączając mistrzostwa świata, Europy czy Copa America. Formuła wciąż jest świeża, mimo tego, że UEFA grzebie w regulaminach, przycina ścieżki wstępu dla drużyn piłkarskiej Europy B, czy też, tak jak niedawno, musi mierzyć się z próbami puczu najbogatszych, którzy chcieli wyeliminować niewygodnego pośrednika i dzielić się finansowym tortem wyłącznie między sobą.
Oczywiście rządzi pieniądz, a „produkt” jest do bólu komercyjny, ale ciągle zdarzają się tu nieprawdopodobne niespodzianki, zwroty akcji. Istnieje jakieś miejsce na piłkarski romantyzm, uczestnicy tego show są w stanie zaczarować publiczność. Nie wszystko da się przewidzieć i wyliczyć. Typując co się może zdarzyć w sezonie 2021/22 warto zwrócić uwagę na tendencje. A te wskazują, że wszystkie piłkarskie drogi prowadzą do Anglii.
Na osiem miejsc w ostatnich czterech wielkich finałach, aż pięć zajmowały kluby angielskie (dwa razy Liverpool, Chelsea, Manchester City i Tottenham). Dwa, w tym ten ostatni, były udziałem wyłącznie Brytyjczyków. Kiedy przed ponad dekadą trener Liverpoolu Rafa Benitez był pytany dlaczego jego ekipa świetnie radzi sobie w Lidze Mistrzów, a wciąż nie może zdobyć mistrzostwa Anglii, odparł, że być może lokalna liga jest po prostu trudniejsza.
Wtedy brzmiało to jak żart, teraz widać jednak jak na dłoni, że futbol z Wysp zaczyna odjeżdżać konkurencji. Co prawda w ubiegłym roku w finale Bayern grał z PSG, ale pamiętajmy jaki to był sezon, z powodu pandemii rozgrywki przesuwano, okrajano z meczów rewanżowych, nie było publiczności. W znacznie większej mierze niż zwykle, decydował przypadek.
Tym razem angielskie kluby (grają: Manchester City, Manchester United, Chelsea, Liverpool) podobnie jak w zeszłym roku (finał City – Chelsea) powinny zdominować Champions League. Nie dość, że to właśnie tam od lat telewizje płacą najwięcej za prawa telewizyjne, piłkarze są najlepiej opłacani na świecie, a nawet kluby z niskich miejsc mają fantastyczne składy z największymi gwiazdami, to już działają lub wciąż powstają akademie czy wręcz nowoczesne laboratoria na miliony funtów, w których wzrastają piłkarskie talenty.
Zatrudnia się także najlepszych trenerów, z najbardziej gorącymi w danym momencie nazwiskami, którzy dyktują futbolowe trendy. Jak: Guardiola, Pochettino, Tuchel czy Klopp. Raz czy drugi może się oczywiście zdarzyć, że nastąpi jakieś potknięcie, ale w dłuższym dystansie po prostu nie ma takiej możliwości, aby nie było z tego efektów.
ZOBACZ TAKŻE: Wszystkie mecze Ligi Mistrzów wyłącznie w kanałach Polsat Sport Premium
Anglicy byli piekielnie mocni, ale to co prezentują obecnie to już jest jakiś kosmos. Chelsea ściąga Lukaku za 115 mln euro, United Ronaldo, Varane i Sancho za 145 mln euro, City Grealisha za 117 mln euro. Owszem, można liczyć na Bayern z genialnym Lewandowskim czy odrodzony Real Madryt, pod wodzą starego wygi Ancelottiego, albo nieprawdopodobne Atletico Madryt zwariowanego na punkcie fizycznego futbolu Simeone, będą się w stanie im postawić. Ale na zdrowym rozum Anglikom może zagrozić tylko Paris Saint Germain. Jak szejkom z Kataru udało się ściągnąć do stolicy Francji Messiego, zatrzymać Mbappe, Neymara, dołożyć do tego Ramosa, Wijnalduma, Hakimiego, Donnarummę i nie złamać finansowego „Fair Play”, wiedzą jedynie oni.
Albo zasady UEFA, a raczej to, że są egzekwowane można między bajki włożyć.
Złośliwcy żartują, że jeśli i w takim składzie Paryż nie będzie w stanie wygrać Ligi Mistrzów, Katarczyk Al-Khelaifi Puchar Europy będzie sobie po prostu musiał kupić i wstawić do gabloty. Tym bardziej, że stać go na to…
Transmisje wszystkich meczów Ligi Mistrzów w kanałach Polsat Sport Premium i na Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl