Mioduski: Transfery? Michniewicz może powiedzieć „nie”…
W czasie spotkania z kilkunastoma dziennikarzami prezes Legii Dariusz Mioduski przekazał mnóstwo istotnych treści, choćby dotyczących jego relacji z trenerem, Czesławem Michniewiczem. – W rozmowie z menedżerem trenera Mariuszem Piekarskim padnie propozycja nowego kontraktu – zapowiedział właściciel Legii. Dodał: - Najważniejsze jednak zadanie Michniewicza, to walka o tytuł mistrza Polski i właściwe rotowanie składem, jeśli chodzi o wszystkie rozgrywki.
- Jestem zadowolony z ostatniego okna transferowego – zaznaczył Mioduski – Obecna kadra to dużo opcji w każdej formacji. Mamy także zawodników, którzy mogą występować na wahadłach. Brakuje jednak automatyzmów w grze. To wszystko musi poukładać trener Michniewicz.
- Konieczna była sprzedaż Juranovica i czy cena za Chorwata była adekwatna do jego wartości rynkowej – padło pytanie.
- Rynek transferowy „siadł” – odparł Mioduski, który jest wiceprezydentem Europejskiego Stowarzyszenia Klubów – Polityka PSG, czy Manchesteru City to nie jest prawda o rynku transferowym na Starym Kontynencie po pandemii. Mało jest klubów, które chcą płacić 3-4 miliony euro. Naprawdę za Juranovica nie byliśmy w stanie osiągnąć lepszej ceny. Chciałbym przypomnieć, że kupiliśmy tego zawodnika za 400 tysięcy euro. Czasami stajemy wobec sytuacji, którą kreują agenci, czy sami piłkarze. Juranović po prostu chciał – i to bardzo – przejść do Celticu.
ZOBACZ TAKŻE: Czesław Michniewicz skomentował zwycięstwo nad Spartakiem
- Mógł zostać na rewanżowy mecz ze Slavią?
- Nie było nawet dyskusji o tym. Moim warunkiem było, żeby zagrał w pierwszym spotkaniu. Nie było jednak szans, aby zagrał w rewanżu, jeśli transakcja miała zostać zrealizowana, a piłkarz bardzo tego pragnął.
Legia latem zrealizowała 10 transferów! 10 piłkarzy przyszło, aby wzmocnić mistrza Polski: Larim Kastrati (prawoskrzydłowy, 22 lata, 1,3 miliona euro z Dinama Zagrzeb), Igor Charatin (defensywny pomocnik, 26 lat, Ferencvaros, 900 tys.), Lindsay Rose (obrońca, 29 lat, Aris Saloniki, 600 tys.), Jurgen Celhaka (pomocnik, 20 lat, FK Tirana, 250 tys.), Joel Abu Hanna (obrońca, 23 lata, Zoria Ługańsk, bez odstępnego), Mahir Emreli (napastnik, 24 lata, Qarabag FK, bez odstępnego), Josue (pomocnik, 30 lat, Hapoel Beer Szewa, bez odstępnego), Yuri Robeiro (lewy obrońca, 24 lata, Nottingham Forest, bez odstępnego), Matthias Johansson (prawy obrońca, 29 lat, Genclerbirligi, bez odstępnego), Maik Nawrocki (obrońca, 20 lat, Werder Brema, wypożyczenie).
|
- Nigdy latem od razu nie można dostać piłkarzy, których się chce na początku okienka – zaznaczył Mioduski - Zrobiliśmy maksa z tego, co było możliwe. Dostarczyliśmy jakość…
Właściciel Legii został skonfrontowany z wypowiedzią Michniewicza, że nie uczestniczy w procesie transferowym.
- Budujemy klub na tej zasadzie, że kadra powinna być zbilansowana – zaznaczył Mioduski – Chcemy, aby trafiali do nas piłkarze, którzy mają określoną wartość. I dobrze by było, gdyby wizja trenera była spójna z wizją klubu, jeśli chodzi o sposób grania. Z czasem pod tym kontem będziemy dobierać trenerów. Zdajemy sobie sprawę, jaki profil piłkarzy interesuje obecnego szkoleniowca. Tyle, że klub nie może się kierować tylko perspektywą najbliższych meczów. Więcej – budujemy kadrę nie tylko na najbliższy sezon, ale w dłuższej perspektywie, zakładając wzrost wartości zawodników.
Tak postępuje choćby Dinamo Zagrzeb, czy Slavia Praga, z którymi to zespołami rywalizowaliśmy niedawno. Chciałbym zwrócić uwagę także na wiek naszych piłkarzy. W 30-osobowej kadrze znajduje się zaledwie dziewięciu graczy, którzy mają więcej niż 25 lat. Średnią całej drużyny zawyża zresztą Artur Boruc. Nasza kadra jest jedną z najmłodszych w lidze. Dotychczas to Lech uchodził za klub, który posiada młodą, rozwojową kadrę. Czasami nasze priorytety nie są priorytetami trenera. To wszystko nie jest spójne, bo trener myśli najbliższym meczem, a klub musi działać, zakładając inną perspektywę czasową. Chciałbym też zdementować informację, że Maik Nawrocki to pomysł Czesława Michniewicza. Ten piłkarz był przez nas obserwowany od dłuższego czasu. I wielce prawdopodobne, że znalazłbym się w klubie, nawet gdyby nie było trenera Michniewicza.
- To trener Michniewcz ma wpływ na transfery, czy nie?
- Trenerowi finalnie przedstawiani są piłkarze. Czasami na zasadzie wyboru. Zawsze na zasadzie konsultacji. I trener Michniewicz zawsze może powiedzieć „nie”.
- Czy klub podpisze nowy kontrakt z Michniewiczem – dotychczasowa umowa wygasa w czerwcu 2022 roku?
- W takim klubie, jak Legia zmiany trenerów są nieuniknione – u nas jest wielka presja związana z wynikiem. Znalezienie trenera idealnego - marzenie ściętej głowy…
- A tarcia na linii Mioduski-Michniewicz, do których dochodziło w ostatnim czasie?
- Tarcia? To nie jest tak, że to tylko coś złego. Czasami w takiej wymianie poglądów coś się rodzi - do czegoś można dojść. Lepiej, żeby to wszystko toczyło się wewnątrz klubu, a nie wychodziło na zewnątrz. Na pewno trener Michniewicz – awansując do Ligi Europy – osiągnął sukces. Planujemy rozmowy z menedżerem szkoleniowca, Mariuszem Piekarskim. Pytanie, czy się dogadamy…
Bardzo wiele w takim klubie, jak Legia, determinuje wynik. Naprawdę trudno powiedzieć, co zdarzy się w ciągu roku, szczególnie, że przed trenerem wielkie wyzwanie. Odpowiednie rotowanie składem wobec niesamowitej liczby meczów, która czeka nas w najbliższym czasie. Mam takie wrażenie, że granie raz w tygodniu to jedno, a gra co 3-4 dni to niemal inna dyscyplina sportu. W Legii nie może być mowy o odpuszczeniu walki o mistrzostwo Polski. W całym poprzednim sezonie przegraliśmy tylko 4 spotkania, a teraz już – po 5 meczach – mamy trzy porażki. Margines błędu jest bardzo mały, jeśli mamy się liczyć w walce o tytuł…
Przejdź na Polsatsport.pl