Skra Częstochowa świetnie promuje miasto, ale ma już dość takiego traktowania? Możliwy szalony scenariusz
Skra Częstochowa to drużyna bezdomna w Fortuna 1. Lidze, a co gorsze - nie ma perspektyw, aby w najbliższym czasie wrócić do swojego miasta. Klub rozważa wszelakie scenariusze. Jeden z nich to wyprowadzka do innej miejscowości.
Beniaminek zaplecza PKO BP Ekstraklasy od wielu lat nie przestaje zaskakiwać, a sprawiane niespodzianki już dawno przekroczyły tylko lokalne środowisko, a zaczęły sięgać areny ogólnopolskiej. Jeszcze w poprzedniej dekadzie Skra mogła pomarzyć o obecnym położeniu - ale tylko w kontekście sportowym, ponieważ infrastrukturalnie ekipa z Loretańskiej stoi przed największym problemem w jej nowożytnej erze.
Częstochowianie już po awansie z trzeciej do drugiej ligi spotykali się z opiniami, że w wyższej klasie rozgrywkowej nie mają czego szukać. Tymczasem, mimo bolesnego początku i sześciu porażek z rzędu, drużyna podniosła się, uniknęła degradacji, a po ustabilizowaniu swojej pozycji zdołała... sensacyjnie wywalczyć po barażach awans do Fortuna 1 Ligi. Tego mało kto się spodziewał, nawet w samym klubie.
Wydawałoby się, że kolejny po Rakowie szybko i prężnie rozwijający się klub piłkarski, to świetna wiadomość dla władz Częstochowy. Nic bardziej mylnego, wydaje się, że magistrat wolałby cofnąć się do dawnych lat, kiedy futbol pod Jasną Górą stanowił marginalne znaczenie. Problem ze stadionem piłkarskim z prawdziwego zdarzenia widnieje od wielu lat. Rozwiązałby on wiele problemów. W zamian RKS gra na "obiekcie treningowym", a Skra wyłącznie na wyjazdach.
Zobacz także: Chrobry Głogów - Skra Częstochowa 0:1. Skrót meczu
Skra rzekomo źle złożyła podpis przy wniosku ws. miejskiej dotacji (klub wyjaśnia, że podpisał wniosek profilem zaufanym, który we wszystkich instytucjach jest traktowany równoznacznie z podpisem kwalifikowanym), chociaż w klubie mówią, że w magistracie zabrakło po prostu dobrej woli. Wydaje się, że taki traktowanie drużyny, która na przekór wszelakim trudnościom, godnie reprezentuje miasto na szczeblu centralnym, może w końcu przelać czarę goryczy.
Do końca rundy jesiennej Skra będzie grać wyłącznie na wyjazdach. Do tego w Fortuna Pucharze Polski częstochowianie także zagrają z Lechem Poznań na jego terenie, co jest dużym policzkiem na kibiców futbolu w "Świętym Mieście". W rundzie wiosennej scenariusz może być identyczny, czyli gra wyłącznie w delegacjach. Alternatywą mają być domowe spotkania w Wodzisławiu.
Jest jeszcze jedna opcja - drastyczna, ale bardzo realna. Mowa o wyprowadzce z Częstochowy do innej miejscowości, ale nie na okres tymczasowy, lecz na stałe. Oznaczałoby to zmianę nazwy klubu, bowiem Skra nie byłaby już "częstochowska". W innej lokalizacji klub mógłby wreszcie być traktowany po partnersku, mogłyby się również znaleźć pieniądze na obiekt spełniający wymogi licencyjne. Chętnych do "przytulenia" Skry nie brakowałoby. To sprawia, że należy zadać sobie pytanie - Nie "kiedy", a "czy" Skra w ogóle wróci do Częstochowy?
Przejdź na Polsatsport.pl