Pekao Szczecin Open: Kamil Majchrzak przegrał w finale ze Zdenkiem Kolarem
Czech Zdenek Kolar pokonał Kamila Majchrzaka 7:6 (7-4), 7:5 w finale tenisowego challengera Pekao Szczecin Open (korty ziemne, pula 132 289 euro).
To drugi czeski mistrz Szczecina w historii najstarszego zawodowego turnieju w Polsce. Poprzednio tytuł zdobył Bohdan Ulihrach w 2000 roku. Turnieju challengerowego w Szczecinie dotychczas nie wygrał żaden z reprezentantów Polski.
Przed spotkaniem faworytem wydawał się Polak. To Majchrzak bowiem jeszcze niedawno był klasyfikowany w pierwszej setce rankingu ATP. Czech najczęściej umieszczany był pod koniec drugiej setki, lub na początku trzeciej. Na korcie różnic nie było widać. Był to jeden z najbardziej wyrównanych finałów w 25-letniej historii challengera.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek rozstawiona z "jedynką" w turnieju WTA
Zaczęło się od 2:0 dla Czecha, bo Majchrzak przegrał premierowego gema przy własnym podaniu. Widać było duże usztywnienie w grze mistrza Polski i musiało minąć kilkanaście minut, by zaczął grać na swoim dobrym poziomie. W połowie partii Majchrzak zaprezentował najlepszy swój tenis w tym meczu. Wygrał 13 piłek z rzędu, odrobił stratę gema i wyszedł na prowadzenie 4:3. Przy stanie 5:4 i serwisie Kolara miał pięć piłek setowych.
- Przy czterech z nich nie miałem co zrobić, natomiast piąta była moja. Mogłem ją wygrać. Zepsułem. Gdybym wygrał tego seta, mecz potoczyłby się inaczej - wspominał Majchrzak po spotkaniu.
W tie-brekau także Majchrzak rozpoczął od prowadzenia 2:0 i miał wszystko w swoich rękach. Kolar doprowadził do remisu na zmianę stron (3-3), a po drugiej stronie siatki oddał już tylko jedną akcję.
Wygrany tie-break dodał Czechowi pewności siebie. Przy stanie 3:2 Kolar przełamał serwis Polaka wygrywające gema do zera.
- Chwilę później Kamil zrobił rebereaka, ale mnie to nie zraziło. Starałem się być cały czas skoncentrowany i grać według zaplanowanej taktyki. Liczył się każdy następny punkt - mówił po meczu Kolar.
Czech jednak cały czas był o jednego gema przed Majchrzakiem i przy stanie 6:5 Polak mógł tylko doprowadzić do wyrównania i drugiego tie-breaka. Tak się nie stało. Czech wygrał decydującego gema do zera po dwóch błędach Majchrzaka przy skrótach oraz podwójnym błędzie serwisowym kończącym mecz.
- To dla mnie największy sukces w karierze. Wygrałem najważniejszego challengera na świecie - cieszył się 25-letni Czech, który dzięki wygranej w Szczecinie po raz pierwszy będzie notowany w Top-150 singlowej listy ATP.
Podobną opinię wyraził pokonany Polak.
- Dla mnie to było bardzo ważne, że po sześciu latach znowu mogłem tutaj zagrać. Czuć tutaj turniej o zdecydowanie wyższej randze niż challenger. Spędziłem tu najlepszy tydzień w tym roku i jeden z najlepszych challengerów w życiu. Mimo przegranej, wyjeżdżam z podniesioną głową. Dałem z siebie wszystko - powiedział Majchrzak po zejściu z kortu centralnego im. Bohdana Tomaszewskiego.
W finale debla tytuł zdobyła najwyżej rozstawiona para Santiago Gonzalez, Andres Molteni. Ten drugi obronił tytuł. Dwa lata wcześniej wygrał w parze z Guido Andreozzim.