Szymon Szewczyk: Jestem zaskoczony rozstaniem z trenerem Mike'em Taylorem
Były kapitan reprezentacji Polski koszykarzy Szymon Szewczyk przyznał, że jest zaskoczony decyzją Polskiego Związku Koszykówki o rozstaniu się z amerykańskim trenerem Mike'em Taylorem. „Zdziwiła mnie ta informacja” - powiedział PAP.
Krajowa federacja poinformowała w poniedziałek po południu, że Amerykanin przestał pełnić obowiązki selekcjonera reprezentacji mężczyzn. Był głównym szkoleniowcem od stycznia 2014 roku.
Za jego kadencji Biało-Czerwoni trzykrotnie awansowali do mistrzostw Europy (2015, 2017 i przyszłorocznych 2022). W 2015 r. we Francji osiągnęli 1/8 finału; dwa lata później w Helsinkach nie udało się wyjść z grupy. W kwalifikacjach do Eurobasketu 2022 Polacy pokonali m.in na wyjeździe mistrza globu Hiszpanię (choć bez największych gwiazd). Było to pierwsze zwycięstwo nad tą drużynę od 1972 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Bill Russell: Tim Duncan moim ulubionym koszykarzem
Największym sukcesem reprezentacji Taylora było jednak ósme miejsce w mistrzostwach świata w Chinach w 2019 r. - Jestem zaskoczony. Mogę powiedzieć, że byłem nawet w lekkim szoku, gdy usłyszałem informację o trenerze Taylorze. Pewna era się kończy. Żaden szkoleniowiec nie jest nigdy pewien przyszłości... Sukces w mistrzostwach świata jest niepodważalnym osiągnięciem Mike’a, ale po niepowodzeniu w walce o igrzyska władze związku uznały chyba, że potrzeba nowej wizji, "krwi". Nie doszukuję się podtekstów personalnych tej decyzji (chodzi o sytuację z Adamem Waczyńskim) - powiedział 38-letni koszykarz.
Szewczyk był pierwszym kapitanem Biało-Czerwonych w reprezentacji Taylora - pełnił tę funkcję w eliminacjach do ME 2015. Na Eurobasket już jednak nie pojechał. - Powierzył mi rolę kapitana, zaufał i jestem mu za to wdzięczny. Oczywiście miałem nadzieję, że "załapię się" na mistrzostwa… Trener przeprowadził ze mną męską, otwartą rozmowę - powiedział jasno, że dziękuje mi za to, co zrobiłem, ale czas leci i stawia na innych, młodszych - dodał.
Zdaniem trzykrotnego mistrza Polski (2016 - z Zastalem Zielona Góra, 2018 i 2019 - z Anwilem Włocławek) Taylor zapisał się na kartach polskiej koszykówki wielkimi zgłoskami. Za jego czasów reprezentacja poprawiła swoją pozycję w rankingu światowym FIBA - obecnie zajmuje 13. miejsce, a 10. w Europie.
- Taylorowi trzeba podziękować za to, co osiągnął z reprezentacją. Moim zdaniem to jeden z najlepszych trenerów w historii polskiej koszykówki. Zbudował fajną atmosferę - "chemię" w zespole. Nowością był dla nas, kadrowiczów, poziom komunikacji na linii szkoleniowiec - zawodnik oraz liczba zagrywek. Było ich na treningach mnóstwo. Nie wszystkie wykorzystywaliśmy podczas meczów, ale pozwalały nam zrozumieć jak przebiega proces "kreowania" zawodnika w zagrywkach. To też było coś innego, nowego, fajnego, co nas rozwijało - podkreślił.
Przez ponad siedem lat pracy Taylor poprowadził Biało-Czerwonych w 111 meczach. Bilans to 60 zwycięstw i 51 porażek. Dłużej niż Amerykanin drużynę narodową prowadził tylko słynny trener Witold Zagórski (1961-1975).
Wśród kilku kandydatów do objęcia stanowiska trenera reprezentacji - według nieoficjalnych informacji - pewniakiem jest Chorwat z polskim obywatelstwem Igor Milicic, trener mistrza kraju BM Slam Stali Ostrów Wlkp. - Nie chcę tej informacji komentować i wychodzić przed szereg. Jako zawodnik, który pracował z Igorem Milicicem mogę powiedzieć, że on "żyje" koszykówką. Znam jego podejście do tego co robi, system gry. Jeśli będzie prowadził kadrę, to na pewno będę trzymał kciuki za niego i zespół. Ciężko będzie pobić wynik Taylora z mundialu, ale przecież zawsze może być lepiej - dodał środkowy Anwilu Włocławek.