Hubert Hurkacz: Walczyłem na tyle, na ile starczyło mi siły
Nie udało się Hubertowi Hurkaczowi awansować do ćwierćfinału turnieju tenisowego ATP w San Diego. Rozstawiony z numerem piątym Polak przegrał z Asłanem Karacjewem 7:5, 4:6, 2:6. - Walczyłem na maksa - stwierdził wrocławianin.
Teraz Hurkacz będzie mógł spokojnie przygotowywać się do rozpoczynających się w poniedziałek zawodów w Indian Wells. "Nie grałem dziś jak powinienem, kilka dni odpoczynku mi się przyda" - przyznał.
ZOBACZ TAKŻE: Hubert Hurkacz zatrzymany przez Rosjanina
24-letni wrocławianin przyleciał do USA po triumfie w Metz, gdzie pokonał czterech rywali, w tym finale Hiszpana Pablo Carreno-Bustę. Piątym był już w San Diego Australijczyk Alex Bolt.
- Wreszcie pokonałem Carreno-Bustę i to mnie ucieszyło, ale bardziej ucieszył mnie zdobyty tytuł. Fajnie, że stało się to na innym kontynencie niż w Ameryce Północnej. A już naprawdę super, że udało się też wygrać tam debla z Jankiem Zielińskim, z którym się znamy od dziewiątego roku życia - dodał.
W Kalifornii Hurkacz został rozstawiony z piątką. W pierwszej rundzie pokonał wspomnianego Bolta. - Zaprezentowałem się w tym meczu dobrze pomimo dziewięciu godzin różnicy czasu oraz jet lagu spowodowanego przelotem na drugi koniec świata. Nie czułem specjalnie, żebym musiał się przystosowywać - wyjaśnił.
Kolejnym rywalem był Rosjanin Karacew, który w tym roku wygrał z takimi zawodnikami, jak: Novak Djokovic, Diego Schwartzman, Danił Miedwiediew. W San Diego 24-latek z Władywostoku w pierwszej rundzie okazał się lepszy od Federico Delbonisa 6:1 7:5.
- Wiedziałem, że to dobry zawodnik i spodziewałem się ciężkiego pojedynku - powiedział podopieczny Craiga Boytona.
W pierwszym secie górą był Polak, ale w drugim triumfował Rosjanin. W trzecim do zwycięstwa Karacewowi wystarczyło przełamanie na otwarcie i w siódmym gemie. Hurkacz dzielnie walczył w gemie ósmym, w którym obronił trzy piłki meczowe i miał dwie okazje na przełamanie.
- Nie potrafię znaleźć przyczyny porażki. Nie serwowałem najlepiej, nie miałem też dobrej perspektywy na korcie, najlepszego widzenia. Ale walczyłem na maksa, na tyle na ile starczyło mi siły - podsumował wrocławianin.
Teraz przed Hurkaczem, który w San Diego zarobił 10 595 dol. za drugą rundę singla oraz 3 270 dol. za udział w turnieju deblowym (Polak i Marcelo Melo ulegli Johnowi Peersowi i Filipowi Polaskowi), kilka dni odpoczynku przed turniejem rangi Masters 1000 w Indian Wells.
Przejdź na Polsatsport.pl