Lewandowski w pogoni za rekordem. Dogoni legendarnego Pele?
Robert Lewandowski po meczach eliminacyjnych z San Marino i Albanią może wskoczyć do TOP10 najlepszych strzelców wszech czasów dla reprezentacji. Polak ma 72 gole na koniec, a trzech zawodników sklasyfikowanych na 10. miejscu ze słynnym Sandorem Kocsisem na czele ma po 75 bramek. Trzy trafienia będą oznaczały wykonanie zadania, a każde kolejne jeszcze wyższe miejsce w klasyfikacji.
Robert Lewandowski zamknął sezon 2020/2021 pobiciem należącego do Gerda Muellera rekordu w liczbie strzelonych bramek w jednym sezonie Bundesligi. W sezonie 1971/1972 słynny niemiecki bombardier 40 razy trafił do siatki. Po 49 latach Polak pobił ten wyczyn – zdobył 41 goli.
Wyrównanie rekordu Ronaldo wydaje się formalnością
Teraz na Lewandowskiego czekają kolejne rekordy do pobicia. Rozgrywki 2021/22 w Bundeslidze rozpoczął niesamowicie – 7 goli w 7 meczach. To ma o tyle znaczenie, że przybliża naszego zawodnika do wyrównania rekordu Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w latach 2013-2015 trzy razy z rzędu zostawał najlepszym snajperem roku. W 2013 strzelił aż 69 goli dla klubowej drużyny i reprezentacji.
ZOBACZ TAKŻE: Skrót meczu Belgia - Francja
Lewandowski już dwa razy z rzędu zostawał najlepszych strzelcem roku. W 2019 z 54 golami, a w 2020 z 49 trafieniami. Teraz ma ich na koncie 44. Jeśli do siedmiu dodamy 22 bramki z wiosennej pogoni za Muellerem w Bundeslidze, to mamy już 29. Do tego dochodzi sześć z Ligi Mistrzów (dwie wiosną, cztery teraz) i dziewięć dla reprezentacji: trzy na Euro, sześć w eliminacjach do mundialu 2022 w Katarze.
Nie ma zasadniczo wątpliwości co do tego, że Lewandowski w trzecim roku kalendarzowym z rzędu zostawi innych snajperów za plecami. Otwarte natomiast pozostaje pytanie, w jakim stylu to zrobi. Czy poprawi swój rekord z 2019 (wspomniane 54 bramki), czy może zbliży się do wyniku Ronaldo z 2013 (69 goli), bo już na to, że zrobi, to co Leo Messi w 2012 (91 trafień) to już raczej nie liczymy.
Szansa na zdystansowanie Messiego i Pele
Prędzej Messiego dogoni, czy wręcz wyprzedzi w klasyfikacji najlepszych reprezentacyjnych strzelców. Lewy ma na widelcu kilka gwiazd. 72 bramki, bo tyle ma obecnie na liczniku, i dwa mecze ze stosunkowo łatwymi rywalami, to świetna pozycja wyjściowa do ataku nie tylko na 10. miejsce (trzech zawodników z 75 golami), ale i na coś więcej. Na ósmym miejscu jest ex-equo dwóch piłkarzy – Ali Makbhout z ZEA i właśnie Messi. Mają po 76 goli. Wyżej jest Pele – 77 bramek. Dalej może już nie sięgajmy, nie bądźmy pazerni.
Trzy korony na wyciągnięcie ręki
Lewandowski dzięki wybornej formie na starcie bieżących rozgrywek może też wkrótce zapewnić sobie triumf w trzech innych klasyfikacjach.
Korona króla strzelców Bundesligi znowu jest na wyciągnięcie ręki, choć Robert musi uważać na Erlinga Haalanda z Borussi Dortmund, który też ma 7 trafień.
Nasz napastnik może też zostać najlepszym strzelcem eliminacji do mundialu. W tej chwili jest gorszy o bramkę od Alleksandara Mirovica. Serb ma siedem goli, Polak o czym wspominaliśmy sześć. Dwa najbliższe spotkania naszej kadry mogą być kluczowe dla rozstrzygnięcia tej rywalizacji.
Lewandowski ma też szansę na to, by wygrać klasyfikację najlepszego snajpera Ligi Mistrzów. Po dwóch golach strzelonych Barcelonie i dwóch kolejnych w meczu z Dynamem Kijów, napastnik Bayernu Monachium ma cztery trafienia, a przed nim jest tylko Sebastien Haller z Ajaxu Amsterdam. Lewandowski z Bayernem może jednak zajść w tej edycji bardzo daleko. Na razie drużyna Juliana Nagelsmana wydaje się być zdecydowanie lepsza niż przed rokiem. Lewandowski mimo zdetronizowania Muellera też wydaje się być nienasycony.
W Lidze Mistrzów ma co poprawiać
I dobrze, bo o ile w Bayernie rozbił system, strzelając ponad 300 bramek dla tej drużyny (kolejny rekord), o tyle w Lidze Mistrzów jeszcze trochę pracy przed nim. W klasyfikacji wszech czasów LM jest trzeci z 77 bramkami. Jednak do duetu najlepszych sporo mu brakuje. Na dokładkę Cristiano Ronaldo (136 goli) i Leo Messi (121) też grają i nie zwalniają tempa.
Uwaga na Haalanda!
Wróćmy teraz do Haalanda i jego strzeleckiej rywalizacji w Bundeslidze. Mimo wszystko to właśnie ona wydaje się dla Lewandowskiego najważniejsza. Ważniejsza niż kolejne rekordy. W końcu to Norweg był już swego czasu wymieniany jako ewentualny następca Lewandowskiego w Bayernie. To może działać na podświadomość naszego napastnika. Nie twierdzimy, że Lewandowski musi coś udowadniać. Natomiast na pewno będzie się lepiej czuł, jeśli sezon 2021/22 zakończy w klasyfikacji strzelców przed młodym, wycenianym na 200 milionów euro Norwegiem. To przetnie spekulacje w sprawie wymiany na Roberta na nowy model.
Haaland będzie próbował rywalizować z Polakiem nie tylko w Bundeslidze, ale i we wspomnianej wcześniej klasyfikacji na strzelca roku. Przypomnijmy, że Lewandowski ma 44 gole, a Haaland 33 i jest do spółki z Messim drugi na liście. Obiektywnie trzeba przyznać, że tu będzie Haalandowi trudniej niż w Bundeslidze, ale jakieś emocje pewnie z tej rywalizacji wynikną.
Przejdź na Polsatsport.pl