Hubert Hurkacz: Drugiego seta powinienem skończyć szybciej
Hubert Hurkacz nie dał szans Australijczykowi Alexeiowi Popyrinowi i awansował do trzeciej rundy prestiżowego turnieju tenisowego w Indian Open. Polak wygrał 6:1, 7:5, spędził na korcie niespełna 90 minut, ale przyznał, że drugą partię powinien skończyć szybciej.
W pierwszej rundzie kalifornijskiego turnieju o randze Masters 1000 rozstawiony z numerem ósmym Hurkacz miał tzw. wolny los. Jego rywal - z którym nigdy wcześniej się nie mierzył - wyeliminował natomiast Serba Miomira Kecmanovicia.
ZOBACZ TAKŻE: Andy Murray prosi o pomoc w odzyskaniu... obrączki (WIDEO)
- Cieszyłem się, że dostałem miałem "wolny los", ale czasem rytm meczowy, w którym był rywal, może dawać lekką przewagę. Tym bardziej, że nigdy z nim nie grałem, więc nie wiedziałem czego się spodziewać - przyznał Polak.
Popyrin nie okazał się graczem, który mógłby w jakimś stopniu zagrozić Hurkaczowi. Polak dominował na korcie, tylko końcówka drugiej partii była wyrównana i przyniosła jakieś emocje.
- Cieszy mnie to, że agresywnie wszedłem w mecz, dzięki czemu szybko uzyskałem przewagę. Nie do końca jestem jednak zadowolony z drugiego seta. Miałem okazje ku temu, aby skończyć go szybciej i powinienem to zrobić - zaznaczył 24-letni wrocławianin.
W kolejnej rundzie przeciwnikiem Polaka będzie lepszy z pary Sebastian Korda - Frances Tiafoe. Tu o niewiadomych nie może być mowy, bo z każdym z dwójki Amerykanów Hurkacz już się spotykał.
0 Obaj to świetni tenisiści, których stać na grę na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że będzie to świetny mecz, ale wiem, że będę musiał z siebie dużo dać, aby go wygrać - podsumował podopieczny trenera Craiga Boyntona.
Przejdź na Polsatsport.pl