Nikodem Jeżewski o zmianie rywala na PBN 11: Nie jestem załamany
Nikodem Jeżewski na tydzień przed galą Polsat Boxing Night 11 poznał nowego rywala, którym będzie Samuel Kadje. Jak Polak zareagował na to, że nie zmierzy się ze Stevem Cunninghamem? - Może nie jestem załamany, bo to złe słowo, ale na pewno zniesmaczony - powiedział Jeżewski.
Tydzień przed swoim występem na Polsat Boxing Night 11, Steve „USS” Cunningham zgłosił kontuzję barku uniemożliwiającą występ w Gliwicach. Amerykanina, w walce wieczoru przeciwko Nikodemowi Jeżewskiemu, zastąpi Francuz Samuel Kadje. Jak na taki scenariusz zareagował główny bohater gali w Gliwicach, który był gościem magazynu "Koloseum"?
ZOBACZ TAKŻE: Samuel Kadje - kim jest bohater walki wieczoru Polsat Boxing Night 11?
- Może nie jestem załamany, bo to złe słowo, ale na pewno zniesmaczony - powiedział Jeżewski. - Liczyłem, że stoczę walkę z Cunninghamem. I to nie tylko ja, ale też kibice chcieli tej walki. Nie ukrywam, że troszkę mnie to zdołowało i tak naprawdę kolejny raz w mojej karierze zdarza się taka sytuacja. Mój menedżer Krystian Każyszka przysłał nazwisko mojego kolejnego rywala - Samuela Kadje, a ja nie powiedziałem, ani "tak", ani "nie". Jestem w drodze na trening, a muszę powiedzieć, że wychodząc na każdy trening w ciągu ostatnich tygodni widziałem twarz Cunninghama, marzyłem o tej walce.
Po chwili dodał, że stanie przed wyzwaniem zaboksowania 22 października w Gliwicach. - Tyle lat boksując nigdy nie wycofałem się z żadnej walki. Nigdy żadnej walki nie odwoływano z mojej winy. Podejmuję rękawicę. Tak jak bez mrugnięcia okiem wziąłem pojedynek z Cunninghamem, tak teraz też wziąłem kolejnego przeciwnika, którego przedstawiono mi dzisiaj - dodał.
Sprzedaż biletów na galę Polsat Boxing Night 11 w serwisie eBilet.pl ---> TUTAJ
Samuel Kadje to 31-letni Francuz pochodzenia kameruńskiego. Zawodową karierę rozpoczął w 2015 roku i w tym czasie stoczył siedemnaście pojedynków, z których wygrał szesnaście i tylko raz wychodził z ringu pokonany. Czy Jeżewski widział już próbkę umiejętności Kadje?
- Zostawiam to mojemu trenerowi, który przeprowadził już ze mną krótką rozmowę. Wymieniliśmy kilka zdań, bardzo specyficznie ze sobą rozmawiamy. Ufam mu jak swojemu ojcu i wystarczyło kilka słów z jego strony, żeby mnie przekonać. Nie mam nic do stracenia. Cieszę się, że tak długie i owocne przygotowania nie pójdą na marne - zdradził polski pięściarz.