Dramatyczne wyznanie Karoliny Owczarz przed KSW 64: To mogłaby być moja ostatnia walka w karierze, jeżeli...

Sporty walki
Dramatyczne wyznanie Karoliny Owczarz przed KSW 64: To mogłaby być moja ostatnia walka w karierze, jeżeli...
fot. PAP
Karolina Owczarz

Już w najbliższą sobotę 23 października czekają nas wielkie emocje związane z galą KSW 64. W jednym z pojedynków wystąpi Karolina Owczarz, która zmierzy się z Sylwią Juśkiewicz.

Igor Marczak: Pytanie, które nurtuje nas wszystkich. Dlaczego kategoria catchweight pod limit 56 kilogramów. Wiemy, że miałaś już schodzić do kategorii 52 kilogramów. Z czego wziął się ten umowny limit?

 

Karolina Owczarz: Już moja ostatnia walka mogła być spokojnie w limicie 52 kilogramów. Wtedy moja rywalka poprosiła o podwyższenie limitu do 53,5 kg. Zgodziłam się. Niestety, po tej walce musiałam zmagać się z dosyć poważnymi problemami zdrowotnymi i mimo bardzo szczerych chęci i wielu konsultacji z lekarzami, nie byłam w stanie osiągnąć tego limitu wagowego. Bardzo cieszę się, że rywalka się zgodziła, podobnie jak KSW, bo zależało mi na tej walce. Po prostu nie byłabym w stanie zdrowotnie zejść do 52 kilogramów bez totalnego rozsypania się. To mogłaby być nawet moja ostatnia walka w karierze, jeżeli osiągnęłabym ten limit 52 kg. Prawdopodobnie, gdyby to się udało, to musieliby mnie wnieść do klatki. Mam nadzieję, że po tej walce uda mi się naprawić zdrowie i kolejne walki będą toczyć w kat. 52 kg.

 

Zobacz także: Mariusz Pudzianowski już wcześniej walczył z gigantem (WIDEO)

 

Sylwia ma lekką niedowagę, więc wydaje się, że waga będzie twoim atutem, bo do klatki wniesiesz trochę więcej niż ona.

 

Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Dziękuję Sylwii, że zgodziła się walczyć w tej wadze, ale to nie jest tak, że ktoś ją do tego zmusił. Co więcej, dorzucam coś z własnej gaży do jej za to, że się zgodziła. W klatce na pewno będę mieć przewagę wagi. Ale to nie jest tak, że zbijałam wagę np. z 65 kilogramów. Zbijałam dużo mniej i podejrzewam, że do klatki wniosę ok. 58 kg.

 

To kolejna twoja walka, do której trenowałaś w WCA. Szybko się tam zaaklimatyzowałaś. Opowiedz coś o przygotowaniach.

 

Nie da się ukrywać, że moja rywalka jest bardzo podobna do tej poprzedniej, więc tak naprawdę przedłużyliśmy przygotowania, które robiliśmy wcześniej. Z WCA jestem związana od lat i dla mnie to był naturalny wybór. Współpraca układa się świetnie. W międzyczasie zrobiliśmy jeszcze dwa obozy w Zakopanem. Trzeba było te przygotowania nieco zmodyfikować ze względu na moje zdrowie i były one najtrudniejsze w mojej karierze. Głównie z powodów zdrowotno-psychicznych, a nie dlatego, że było ciężko, bo zawsze było ciężko fizycznie. Doszły po prostu inne obciążenia.

 

Igor Marczak, KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie