Ostra dyskusja Przemysława Salety z Nikodemem Jeżewskim! "On może mieć trochę pretensji do siebie"
- Zapewne nie spodoba mu się to, co powiem, ale trzeba być szczerym. Takie sytuacje są częścią boksu i trzeba to zaakceptować (...). Mam też osobistą uwagę do Nikodema, który może też mieć trochę pretensji do siebie (...) - powiedział Przemysław Saleta do Nikodema Jeżewskiego w magazynie Koloseum. Tematem dyskusji była odwołana gala Polsat Boxing Night 11.
Zaczęło się od kontuzji barku byłego mistrza świata Steve'a Cunninghama, który miał się zmierzyć z Jeżewskim. Organizatorzy znaleźli wartościowe zastępstwo. Z Polakiem miał walczyć Samuel Kadje. Niestety, kilka dni temu poważnej kontuzji kręgosłupa doznał bohater drugiej walki wieczoru. Youri Kalenga miał być rywalem niebezpiecznego Sergieja Radczenki. Rezonans wykazał przepuklinę kręgosłupa, która wykluczyła go nie tylko z walki, ale na co najmniej miesiąc z treningów.
Czasu było zbyt mało, żeby ułożyć wystarczająco wartościową kartę walk. Dlatego organizatorzy zdecydowali o odwołaniu gali. Rozgoryczenia tym faktem nie ukrywał Jeżewski, do czego odniósł się Saleta.
- Byłem w sytuacji, w której miałem walczyć o mistrzostwo Europy. I na jednym z ostatnich sparingów doznałem rozcięcia łuku brwiowego i gala została odwołana z mojego powodu. Wyglądało na to, że ta walka mi przepadła, ale tak się nie stało - powiedział nasz ekspert.
Zobacz także: Gala Polsat Boxing Night odwołana! Kontuzje bohaterów dwóch głównych walk pokrzyżowały plany organizatorów
Saleta zwrócił się również bezpośrednio do Jeżewskiego, który był gościem online programu Koloseum.
- Zapewne nie spodoba mu się to, co powiem, ale trzeba być szczerym. Takie sytuacje są częścią boksu i trzeba to zaakceptować. Zawsze można się ubezpieczyć. Ja kiedy miałem walczyć z Andrzejem Gołotą, miałem z nim walczyć wcześniej dwukrotnie. Najpierw w 2000 roku walka została odwołana, też krótko przed terminem. Nauczony tym doświadczeniem, w 2005 roku ubezpieczyłem się. I walka też była odwołana około dwa tygodnie przed terminem, ale odzyskałem pieniądze zainwestowane w przygotowania. Ja rozumiem, że Nikodemowi chodzi o stracony czas, przygotowania, pieniądze oraz pieniądze, który miał dostać w tym tygodniu, a których nie dostanie. Trzeba jednak brać takie sytuacje pod uwagę - rzekł Saleta.
Były utytułowany pięściarz zasugerował jeszcze jedną rzecz niedoszłemu bohaterowi gali PBN 11.
- Mam też osobistą uwagę do Nikodema, który może też mieć trochę pretensji do siebie. Gdyby był aktywny w mediach społecznościowych, w promocji tej walki i byłby w stanie sam pociągnąć tę walkę w sprzedaży, to gala na pewno odbyłaby się - przyznał Saleta.
Do słów naszego eksperta odniósł się sam zainteresowany.
- Ja rozumiem co chcesz powiedzieć. Sama promocja powinna być robiona przez ludzi, którzy są od tego. Bokserzy mogą się dołożyć do tej promocji i doskonale też to rozumiem. Zacznijmy od tego, kto w ogóle zaczął promocję i w którym momencie powinna ona wyglądać lepiej. A my zaczynamy od du... strony i zwalamy na pięściarzy. Ja nie mam do nikogo pretensji, ale uwierz mi - byłbyś również rozgoryczony na moim miejscu. A druga sprawa, to ja nikogo nie obarczam, tylko czekam na rozwiązanie tej sytuacji i na jakieś decyzje - powiedział Jeżewski.
Wówczas między rozmówcami wywiązał się ciekawy dialog.
- Chodzi mi o promocję osoby. Niestety, dzisiaj czasy są takie, jakie są. Wyłącznie pilne trenowanie do walki nie wypełnia wszystkich obowiązków, które zawodnik powinien wykonywać dla własnej korzyści. Poza Arturem Szpilką ciężko mi znaleźć kogokolwiek, kto w polskim boksie robiłby to. Spójrz na zawodników MMA, jak tam to wygląda, jaką oni przywiązują uwagę do mediów społecznościowych, bo to jest taki znak czasów. Warto, żebyś pomyślał o tym samym. Nie tylko sam boks się liczy. I zawsze było tak, że nie tytuły, a nazwiska sprzedają walki. To się nie zmieni - podkreślił Saleta.
Dyskusję i napięcie między rozmówcami rozładował jednak Jeżewski, który pół żartem, pół serio skwitował:
- Ja jako pięściarz interesuję się sportem, ale trzeba iść z duchem czasu. Dlatego wrzucam zdjęcie z siłowni, napnę się jak nigdy i oznaczę cię w poście (śmiech) - zaznaczył doświadczony pięściarz.
Przejdź na Polsatsport.pl