Liga Europy: Porażka z Napoli? Problemem Legii Warszawa jest co innego
Mecz lidera Serie A - SSC Napoli z piętnastą drużyną Ekstraklasy - Legią Warszawa nie mógł zakończyć się w inny sposób. Mistrzowie Polski wytrzymali 75 minut, ale w ostatnim kwadransie stracili trzy gole i przegrali 0:3. Problemem Legii nie jest jednak porażka z Napoli, ale sześć porażek w dziewięciu meczach Ekstraklasy.
Przed startem Ligi Europy piłkarze Legii mieli dzień medialny w swoim ośrodku w Książenicach. Opowiadali wtedy jak kręci ich perspektywa rywalizacji z przeciwnikami z wyższej półki. To miała być nauka i przygoda życia dla zespołu Czesława Michniewicza. Nikt się nawet nie spodziewał, że na półmetku fazy grupowej mistrz Polski będzie miał sześć punktów.
Zobacz także: Czesław Michniewicz po meczu z Napoli: Gdy opadną emocje, dostrzeżemy pewne pozytywy
Liga Europy spełnia oczekiwania legionistów. Nawet w przegranym meczu z Napoli pokazali charakter i cierpliwość. Trzeba było biegać bez piłki, która krążyła między graczami Luciano Spallettiego w tempie niespotykanym w Ekstraklasie. Legia nie potrafiła jej przejąć, przytrzymać i rozegrać, ale walczyła z wielką determinacją. Gole stracone w ostatnim kwadransie nie unieważniają wysiłku nastoletniego bramkarza Cezarego Miszty, który miał kilka niezwykłych interwencji. Widać było, że chłonie atmosferę i emocje meczu na stadionie Diego Maradony.
To było spotkanie podobne do środowego meczu Benfica - Bayern w Lidze Mistrzów. Portugalczycy długo walczyli, by w końcówce stracić cztery gole z przeciwnikiem znacznie mocniejszym. Kilka tygodni wcześniej Barcelona przegrała z Bayernem "tylko" 0-3, ale w ogóle nie podjęła walki. Kibice wstydzili się za postawę drużyny Ronalda Koemana. Trener Benfiki Jorge Jesus nie miał zbyt wiele do zarzucenia swoim graczom.
Przejdź na Polsatsport.pl