Fortuna 1 Liga: "Bezkrólewie" w Łodzi! Widzew zremisował z ŁKS po niesamowitym meczu
Widzew Łódź - ŁKS Łódź 2:2. Skrót meczu
Widzew Łódź - ŁKS Łódź 0:1. Gol Pirulo
Widzew Łódź - ŁKS Łódź 0:2. Gol Macieja Dąbrowskiego
Widzew Łódź - ŁKS Łódź 1:2. Gol Patryka Stępińskiego
Daniel Tanżyna: Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać "naszą piłkę"
Maciej Dąbrowski: Z przebiegu meczu byliśmy bardziej konkretną drużyną
W rozgrywanych w ramach 14. kolejki Fortuna 1 Ligi derbach Łodzi Widzew zremisował z ŁKS 2:2, mimo że goście po niespełna 30 minutach prowadzili już 2:0. Derby nie zawiodły, dając kibicom gole, kiksy, nagłe zwroty akcji, żółte i czerwoną kartkę oraz walkę o punkty aż do ostatniego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka.
W przypadku meczów o wielkim ciężarze gatunkowym często jest tak, że mimo szumnych zapowiedzi walki o każdy centymetr boiska oraz docierających zewsząd gwarancji niezapomnianych emocji, w rzeczywistości kibice dostają coś, co nie obrażając fanów "królewskiej gry", można nazwać partią piłkarskich szachów.
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Bezbramkowy remis w meczu Chrobrego z Miedzią
Zdecydowanie z innym scenariuszem mieliśmy do czynienia w niedzielę na stadionie Widzewa, na którym w parze wraz efektownymi oprawami przygotowanymi przez kibiców, poszły również jakość sportowa, gole i walka o wynik aż do ostatniego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka.
Wynik spotkania został otwarty przez ŁKS już w 16. minucie i można powiedzieć, że fakt ten był zasługą zarówno Pirulo, jak i broniącego dostępu do bramki Widzewa Jakuba Wrąbla. Najpierw Hiszpan popisał się wielką determinacją i zdążył do piłki, która niemal wyleciała za boczną linię boiska, następnie oddał strzał na bramkę gospodarzy, a po rykoszecie od jednego z obrońców Wrąbel fatalnie skiksował i pozwolił futbolówce trafić do siatki... Tego typu interwencja w pozornie niegroźnej sytuacji nie mogła wpłynąć pozytywnie na pewność siebie "Polskiego Neuera" w dalszej części meczu.
ZOBACZ TAKŻE: Kowalski: Cash już jest nasz i nie ma co się obrażać, że działa koniunkturalnie
Niespełna kwadrans później było już 0:2, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym Widzewa odnalazł się Maciej Dąbrowski, który posłał piłkę głową podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Kluczowy był przy tym wyblok, jaki obrońca wykonał tuż przed uderzeniem. Zagwarantował mu on bowiem przestrzeń, potrzebną do mocnego skontrowania futbolówki, tym bardziej że główkował praktycznie stojąc w miejscu.
Cztery minuty przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy na przerwę kontakt gospodarzom dał Patryk Stępiński, pewnie wykorzystując rzut rożny, tyle że z drugiej strony boiska. Piłkarze ŁKS całkowicie zignorowali nie najwyższego przecież Stępińskiego, a ten dynamicznym nabiegiem i mocnym uderzeniem głową przywrócił Widzewowi nadzieję na korzystny rezultat z odwiecznym rywalem.
W drugiej połowie długo musieliśmy czekać na kolejne trafienie, jednak tempo meczu cały czas utrzymywało się na wysokim poziomie. Obie drużyny stwarzały sobie kolejne okazje do zmiany rezultatu, ale na listę strzelców dopiero w 87. minucie wpisał się Tomasz Dejewski, kapitalnie pakując piłkę "pod ladę", po dalekim przerzucie z lewej strony boiska.
W ostatnich minutach czekało nas jednak jeszcze więcej emocji! ŁKS musiał grać w "dziesiątkę", po brutalnym faulu Ricardinho na 19-letnim Kacprze Karasku, co nie przeszkodziło podopiecznym Kibu Vicuny, by mieć piłkę meczową po swojej stronie. Groźne i celne uderzenie Antonio Domingueza w doliczonym czasie gry pewnie obronił jednak Wrąbel, zmazując tym samym winę przy stracie pierwszego gola.
W Łodzi cały czas panuje bezkrólewie, a interregnum, mimo niezwykłego meczu i walki ząb a ząb, potrwa co najmniej do rundy wiosennej. Widzew zanotował tym samym trzeci remis w obecnym sezonie i nad drugą w tabeli Miedzią Legnica posiada obecnie pięć punktów przewagi. Z kolei ŁKS wskoczył na ósmą lokatę i do strefy barażowej traci tylko jedno "oczko". Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno gracze gospodarzy, jak i gości, mogą być dumni z widowiska, jakie zaprezentowali w niedzielę w swoim mieście.
Widzew Łódź - ŁKS Łódź 2:2 (1:2)
Bramki: Pirulo (17), Maciej Dąbrowski (29-głową) - Patryk Stępiński (41-głową), Tomasz Dejewski (87)
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Tomasz Dejewski, Daniel Tanżyna - Paweł Zieliński, Patryk Mucha (76' Mattia Montini), Abdul Aziz Tetteh (46' Fábio Nunes), Karol Danielak, Mateusz Michalski, Dominik Kun (81' Kacper Karasek) - Bartosz Guzdek.
ŁKS: Dawid Arndt - Bartosz Szeliga, Maciej Dąbrowski, Oskar Koprowski, Adrian Klimczak - Pirulo (81' Javi Moreno), Antonio Domínguez, Maksymilian Rozwandowicz (72' Jakub Tosik), Mikkel Rygaard (80' Nacho Monsalve), Maciej Wolski (66' Ricardinho) - Maciej Radaszkiewicz (72' Samu Corral).
Żółte kartki: Paweł Zieliński, Kacper Karasek - Maciej Wolski, Oskar Koprowski, Maksymilian Rozwandowicz, Bartosz Szeliga, Jakub Tosik.
Czerwona kartka: Ricardinho (90-faul).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Przejdź na Polsatsport.pl