NBA: Golden State Warriors nie przestają wygrywać

Koszykówka
NBA: Golden State Warriors nie przestają wygrywać
fot. PAP
Stephen Curry z Golden State Warriors.

Koszykarze Golden State Warriors kontynuują serię zwycięstw w lidze NBA. We wtorek wygrali czwarty mecz z rzędu - z Oklahoma City Thunder 116:98 na wyjeździe i pozostają niepokonani w rozgrywkach. Bez porażki pozostają także Utah Jazz.

To pierwszy tak dobry początek drużyny Golden State od sezonu 2015/16, kiedy to rozpoczęli rozgrywki od 24 zwycięstw z rzędu.

 

W Oklahoma City Stephen Curry uzyskał dla gości 23 punkty, Andrew Wiggins dodał 21, a rezerwowy Damion Lee - 20. Czołowy strzelec „Wojowników” nie czuł się tego dnia komfortowo. W 32 minuty, które spędził na boisku, trafił sześć z 14 rzutów z gry, w tym cztery z dziewięciu za trzy punkty (także wszystkie siedem wolnych). Wszystko za sprawą utrudniającego mu grę Lu Dorta.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rekordowa cena za buty Michaela Jordana z debiutanckiego sezonu

 

- Myślę, że Lu wykonał dziś świetną robotę, pilnując Curry’ego. Wiele zespołów rzuca na niego dwóch graczy, ale nie mają Lu Dorta. Otrzymał on dzisiaj zadanie i dobrze je wypełnił – skomentował trener Thunder Mark Daigneault.

 

W zespole gospodarzy, którzy ponieśli już czwartą porażkę od początku sezonu i pozostają bez wygranej, wyróżnił się także Shai Gilgeous-Alexander – 30 pkt.

 

Z kolei ekipa Golden State z bilansem 4-0 jest obecnie najlepsza w lidze, obok Chicago Bulls. Niepokonani pozostają jeszcze tylko Utah Jazz, którzy we wtorek odnieśli trzecie zwycięstwo, wygrywając u siebie z Denver Nuggets 122:110.

 

Spotkanie w Vivint Arena w Salt Lake City, rozgrywane przy stuprocentowej frekwencji na trybunach (18 306 widzów), stało pod znakiem pojedynków dwóch środkowych, czołowych zbierających ligi: Francuza Rudy’ego Goberta i lidera gości Serba Nikoli Jokica.

 

Na dwie minuty przed przerwą z zderzeniu z rywalem ten drugi doznał kontuzji kolana i już nie wrócił na boisko. Wprawdzie rozgrzewał się przed rozpoczęciem trzeciej kwarty, ale trener Michael Malone podjął decyzję, że już nie wyjdzie na parkiet. „Jest zbyt ważny dla zespołu, by ryzykować, jeśli jest jakakolwiek niepewność” – zauważył szkoleniowiec.

 

Do tego momentu MVP minionego sezonu zasadniczego grał 15 minut i miał już na koncie 24 pkt oraz po sześć zbiórek i asyst.

 

Francuz w całym meczu uzyskał 23 pkt i miał 16 zbiórek, a w ataku wsparli go Donovan Mitchell – 22 i rezerwowy Jordan Clarkson – 19. Do dorobku Nuggets Will Barton dodał 21 pkt, a Aaron Gordon – 20.

 

W zakończonym dogrywką spotkaniu dwóch markowych klubów NBA San Antonio Spurs ulegli na własnym parkiecie Los Angeles Lakers 121:125. Nie wystąpił w nim gwiazdor gości LeBron James z powodu kontuzji prawej kostki, jakiej doznał w wygranym niedzielnym meczu z Memphis Grizzlies.

 

Pod jego nieobecność liderami zespołu byli Antonio Davis – 35 pkt, 17 zb. i Russel Westbrook – 33 i 10 zb.

 

W ekipie gospodarzy pierwsze w karierze triple-double uzyskał Dejounte Murray – 21 pkt, 15 asyst, 12 zbiórek. Przy wyniku 114:114 spudłował jednak rzut w ostatnich sekundach czwartej kwarty, który mógł dać drużynie zwycięstwo. Najlepszym strzelcem i zbierającym Spurs był natomiast austriacki środkowy Jakob Poeltl - 27 pkt i 14 zb.

 

Lakers wygrali drugi mecz z rzędu i mają bilans 2-2. Dorobek Spurs to jedno zwycięstwo i trzy porażki.

MP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie