Lionel Messi czy Robert Lewandowski? A może ten trzeci? Jeśli bukmacherzy mają rację, to wygra...

Piłka nożna
Lionel Messi czy Robert Lewandowski? A może ten trzeci? Jeśli bukmacherzy mają rację, to wygra...
fot. PAP
Robert Lewandowski

W latach 2008-2020 plebiscyt Złotej Piłki został zdominowany przez dwóch zawodników. Lionel Messi wygrywał sześć razy, Cristiano Romaldo pięć. Messi ma szansę na siódme zwycięstwo. Argentyńczyk jest faworytem bukmacherów. Zaszkodzić mogą mu tylko Robert Lewandowski i Jorginho.

Gdyby prestiżowy plebiscyt odbył się rok temu, to Polak miałby szansę zgarnąć główną nagrodę. Wygrał z Bayernem Monachium Ligę Mistrzów, a dzięki 15 golom został najlepszym strzelcem tych rozgrywek. Bayern z Polakiem w składzie był też najlepszy w Bundeslidze i Pucharze Niemiec. Lewandowski, zdobywając 34 bramki w lidze i 6 w pucharze dołożył wielką cegłę do tych sukcesów. UEFA wybrała go zresztą piłkarzem roku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tajemniczy wpis Zbigniewa Bońka. Robert Lewandowski zdobędzie Złotą Piłkę?


Tymi liczbami możemy się napawać, możemy być z nich dumni, ale Lewandowskiemu w żaden sposób nie pomogą one w tegorocznym plebiscycie Złotej Piłki. Redakcja "France Football" już zapowiedziała, że głosujący dostali jasny przekaz: liczy się tylko ten rok.


Messi lepszy w reprezentacji

 

A ten rok wygląda dla Lewandowskiego równie znakomicie. Nic dziwnego, że bukmacherzy stawiają go w roli głównego konkurenta dla Messiego. Jeśli popatrzeć na dokonania zawodników, to problemem naszego piłkarza jest wyłącznie jego narodowość. Kiepski występ reprezentacji na Euro sprawia, że Lewandowski wygląda przy Messim blado. Nie ma znaczenie, że na Euro strzelił trzy gole (wszystkie, jakie zdobyli Polacy), bo nie wyszliśmy nawet z grupy. Nie wygraliśmy meczu, a tylko jeden zremisowaliśmy. 1:1 z Hiszpanią ma się jednak nijak do wygranej Argentyny w Copa America. Messi dołożył do tego sukcesu cztery gole i pięć asyst.


Na szczęście Polska wygrała ostatnio w Tiranie z Albanią (1:0), zapewniając sobie praktycznie występ w barażach do mundialu 2022. Inaczej reprezentacyjny bilans Lewandowskiego wyglądałby jeszcze gorzej. I to pomimo sześciu bramek w eliminacjach.


Wiosna w lidze dla Lewandowskiego

 

Na ligowym podwórku Lewandowski jest jednak znacznie mocniejszy niż Messi. Argentyńczyk wygrał w tym roku Puchar Króla z FC Barcelona, ale w lidze jego drużyna była poza podium. Natomiast Bayern z Lewandowskim wygrał Bundesligę po raz 31., ustanawiając tym samym rekord. Kolejnym była wygrana numer dziewięć w Superpucharze.


Jak popatrzymy na wiosnę 2021 w wykonaniu zawodników, to Messi indywidualnie robił, co mógł, żeby pomóc Barcelonie. 23 gole i osiem asyst, to jest wynik lepszy od Lewandowskiego, który zdobył 22 gole i dorzucił trzy asysty. Jest jednak małe "ale". Lewandowski dzięki tym 22 bramkom pobił rekord Gerda Muellera. Zrobił to po 49 latach. Mueller w sezonie 1971/1972 strzelił 40 goli dla Bayernu i zdobył koronę króla strzelców. Lewandowski trafił do siatki 41 razy. Mogło być nawet lepiej, ale na finiszu ligi Polak stracił cztery mecze z powodu kontuzji. Gdyby nie to nowy rekord strzelecki Bundesligi byłby jeszcze bardziej wyśrubowany. Messiemu też by uciekł. Tak jak na reprezentacyjnym polu mamy 1:0 dla Messiego, tak ligowa wiosna to 1:0 dla Lewandowskiego.


Wiosna w Lidze Mistrzów dla faworytów bukmacherów była taka sobie, choć i tu mamy dobrą wiadomość. Lewandowski jest odrobinę lepszy. Messi z Barceloną odpadł w 1/8 i nie pomogły jego dwa gole strzelone PSG, bo to paryżanie byli górą, wygrywając 4:1 na wyjeździe i remisując 1:1 w rewanżu. Bayern spisał się lepiej, bo awansował do 1/4, a dwa gole Lewandowskiego pomogły odprawić z kwitkiem Lazio (4:1 wyjazd, 2:1 dom). W następnej rundzie zabrakło naszego napastnika (leczył kontuzję) i Bayern przegrał dwumecz z PSG. Za jedną rundę więcej dajemy 1:0 dla Lewandowskiego. Stan meczu 2:1 dla Polaka.


Jesień też dla Polaka

 

Przechodzimy do jesieni sezonu 2021/2022. Na początek liga. Nie będziemy budowali emocji, tylko od razu napiszemy, że znowu mamy 1:0 dla Lewandowskiego, czyli w sumie jest już 3:1 dla naszego zawodnika w starciu z Messim. 10 goli, jedna asysta i tylko dwa mecze bez zdobytej bramki, tak wygląda dorobek Lewandowskiego w Bundeslidze. Można mówić o prawdziwym wejściu smoka. Messi po przenosinach do PSG w lidze nie błyszczy. Zagrał tylko 4 z 11 spotkań, bo albo leczy kontuzję, albo nie jest gotowy do gry, a raz wypadł z powodu powołania do kadry. Jakby nie spojrzeć bilans mizerniutki.


W Lidze Mistrzów Messi prezentuje się lepiej - trzy gole, w tym dwa w ostatnim meczu z RB Lipsk, pokazują, że Argentyńczyk wraca na właściwe tory. Ma jednak problem, bo Lewandowski jest piętro wyżej. Trzy mecze - pięć goli, to jest coś. Polak jest fantastycznym egzekutorem dobrze pracującej niemieckiej maszyny. U nowego trenera Juliana Nagelsmanna Lewandowski jest jeszcze lepszy niż u poprzednika i już teraz mówi się, że jak tak dalej pójdzie, to wiosną 2022 zaatakuje swój własny strzelecki rekord. A jeszcze na koniec tego roku będzie się cieszył z trzeciego z rzędu tytułu najlepszego snajpera roku. Powtórzy tym samym rekord Ronaldo. Zatem 1:0 dla Polaka, który w naszym rankingu prowadzi 4:1.


Złota Piłka skrojona dla Messiego

 

Messi może jednak odrobić wszystkie straty z nawiązką dzięki marce piłkarza z innej planety. Piękne gole i akcje Argentyńczyka są hitami sieci. Zawodnik jest wyceniany na 80 milionów euro (o 20 więcej niż Lewandowski), a jeśli wypełni obowiązujący z PSG kontrakt (wygasa w czerwcu 2023), to zarobi 110 milionów euro. Lewandowski i jego 15 milionów euro przy tej kwocie przestają robić wrażenie.


Poza tym wszystkim Złota Piłka to jest jakby nagroda skrojona dla Messiego. Nikt nie wygrał tego prestiżowego plebiscytu więcej razy niż on. W latach 2009-2012 Messi rządził niepodzielnie. Poza tym aż pięć razy był drugi. Nigdy tez nie był za Lewandowskim, dla którego ten plebiscyt jest prawdziwym utrapieniem. Najwyższe miejsce, czwarte, zajął w 2015 roku. Poza tym był daleko z tyłu. Dwa razy pod koniec dziesiątki, dwa razy poza nią.


Tęga głowa Jorginho

 

A może duet faworytów pogodzi ten trzeci, czyli Jorginho. Zawodnik Chelsea, reprezentant Włoch ma coś, czego nie mają ani Messi, ani Lewandowski. Wygrał w tym roku Ligę Mistrzów i Euro. Jorginho nie strzela bramek. Gdyby jednak nagrody przyznawano za myślenie na boisku, to on byłby królem futbolu. Jorginho to jest gość, który myśli dwa ruchy do przodu, a patrząc na jego statystyki jeszcze z ligi włoskiej, nie sposób nie zauważyć, że celne podania, to jego specjalność. Jorginho ma tylko jeden problem, ale o tym już wspomnieliśmy, zaczynając nasz krótki opis tego zawodnika.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie