Łukasz Surma: Wyjście z kryzysu sprawia, że zaufanie zespołu do trenera jest większe
W niedzielnym fragmencie magazynu "Cafe Futbol", Bożydar Iwanow oraz jego goście dyskutowali o zwalnianiu w Polsce trenerów, który po tym jak w klubie pojawi się pierwszy kryzys, bardzo szybko tracą dotychczasowe stanowisko.
Bożydar Iwanow: U nas w Polsce jest taka tendencja, że jedyną osoba, która nie może wyciągnąć zespołu z kryzysu, mimo że najbardziej zna problemy wewnątrz klubu, jest trener? Szkoleniowiec, który pracuje i osiąga sukces, później zazwyczaj przy pierwszym kryzysie zostanie zwolniony?
ZOBACZ TAKŻE: Ekstraklasa futsalu: Piast Gliwice nowym liderem!
Łukasz Surma: Jest taka tendencja. Najlepiej pokazuje to przykład zmiany trenerów w Legii Warszawa. Przy pierwszym, lepszym kryzysie mój były kolega z boiska, "Vuko", wypada z gry. To znaczy, że zaczynają się już jakieś problemy.
Bożydar Iwanow: Z Jackiem Magierą było podobnie.
Roman Kołtoń: To byli ludzie z inną wizja taktyczną, personalną, bo każdy trener ma przecież swoją.
Łukasz Surma: Nawet musi to zrobić, żeby była różnica w szatni między nim a innym trenerem. Koniecznie musi pokazać swoją osobowość. Wracając jednak do Vukovicia, człowiek Legii, piłkarz Legii Warszawa, a przede wszystkim zna atmosferę Łazienkowskiej. Przy pierwszym kryzysie zostaje zwolniony, ale uważam, że takie złe sytuacje umacniają trenera. Wyjście z takiego kryzysu sprawia, że zaufanie zespołu do takiego człowieka jest większe. Nie powinno zatem tak być, ale jest to kwestia zbudowania kultury danego klubu.
Wydaje mi się, że Raków jest na dobrej drodze do zbudowania tego typu kultury. Tam już tak mocną pozycje ma trener Papszun, że wszyscy wzięliby się do pracy, gdyby taki kryzys pojawił się w klubie. Natomiast mam wrażenie, że w Legii trener nadal pracuje na gorącym krześle, a kiedy pojawi się pierwszy kryzys, to jego głowa leci.
Fragment magazynu "Cafe Futbol" w załączonym materiale wideo.
