Kto następny dla Canelo Alvareza? Są nazwiska!
Jak się jest niekwestionowanym nie tylko mistrzem świata wagi super średniej, ale także najlepszym bez podziału na kategorie wagowe, minutę po tym, jak schodzisz z ringu zadawane jest pytanie: kto następny, Canelo? Przy tak wielkim sporcie, ale i biznesie pod nazwą Canelo Alvarez Promotions, decyzje nie są podejmowane łatwo, bo w grę wchodzi nie tylko sport, ale dziesiątki milionów dolarów - to temat najnowszej edycji "Z narożnika PG".
Kiedy więc przez następne dwa miesiące Santos Saul Alvarez Barragan (czyli Canelo) będzie oddawał się tylko grze w ulubionego golfa - co już zresztą zapowiedział - przyjrzyjmy się najbardziej atrakcyjnym dla kibiców kandydatom. W kolejności, w której niżej podpisany chciałby ich zobaczyć:
- David "El Bandera Roja" Benavidez/USA (24-0, 21 KO), 24 lata, numer 1 rankingu WBC wagi super średniej. Siedem lat młodszy od Alvareza, niemający choćby części jego doświadczenia w wielkich walkach, czy wygranych z takimi rywalami jak Meksykanin. Ale "Czerwona Flaga” ma niezwykły - szczególnie ofensywny - talent nieporównywalny do nikogo innego w tej kategorii wagowej. Łącznie z Alvarezem. Szybkość, siła i precyzja ciosów kombinacji Benavideza powoduje, że nawet walczący w elicie boksu rywale (jak choćby Anthony Dirrell, były mistrz świata) wyglądają momentami jak amatorzy. Problem Benavideza to obrona i przynajmniej do niedawna, chęć do ciężkiej pracy - stracił pas mistrza świata bo nie zrobił wagi.
- Giennadij "GGG" Gołowkin/Kazachstan (41-1, 36 KO), 39 lat, mistrz świata wagi średniej IBF: GGG będzie miał w kwietniu 2022 roku prawie tyle samo lat (40) co wygranych i tak naprawdę nie wiemy, jak dobrym jest teraz pięściarzem. Nie wiemy bo z Kamilem Szeremetą walczyć na 100 procent nie musiał, a ostatni mocny pojedynek z Siergiejem Derwianczenką miał ponad dwa lata temu. To potencjalnie walka z największym elementem napięcia sportowego i medialnego, bo po dwóch pojedynkach Canelo z GGG ciągle nie wiemy, który z nich jest lepszy.
- Jermall "Hit Man" Charlo/USA (32-0, 22 KO), mistrz świata wagi średniej WBC. Charlo, wspólnie z bratem bliźniakiem Jermellem byli na walce w MGM Grand Arena i od początku nie ukrywali, że byli po stronie Planta. Niepokonany Charlo już wcześniej wyzywał na pojedynek Canelo i GGG, bardzo za taką walką jest również jego promotor z Premier Boxing Champions czyli Al Haymon. Jermall, trenowany przez Ronnie Shieldsa, to pięściarz kompletny, który do tego, co pokazał w ringu Plant, dodaje rzecz najważniejszą: siłę ciosu, której nie miał sobotni przeciwnik Alvareza.
To są życzenia moje jak i pewnie większości kibiców, ale jakie są realia? "Za moje pieniądze, dwoma najciekawszymi walkami jakie można teraz zrobić dla Canelo to pojedynki z Davidem Benavidezem i Jermallem Charlo. Wspomnieliśmy oba nazwiska Teamowi Canelo, są zainteresowani" - powiedział Stephen Espinoza, dodając, że z ekipą Canelo znakomicie się pracuje, "bo wiedzą, czego chcą".
Nie jest przypadkiem, że szef Showtime wymienił nazwiska akurat dwóch pięściarzy, z którymi jego stacja ma kontrakty telewizyjne, ale w tym przypadku nikt nie miałby problemu z takim wyborem. Trzeba jednak od razu dodać, że wersja Benavidez, GGG lub Charlo to wersja bardzo optymistyczna. Prawda jest taka, że mając dziś taką sławę i uwielbienie kibiców, Alvarez może zrobić w maju 2022 roku (a takie są plany) galę w Los Angeles, na nowym stadionie i sprzedać 60,000 biletów, walcząc z kimś zupełnie przeciętnym. I też nikt nie będzie narzekał bo doczekał się statusu, który przed nim mieli nieliczni: nie jest ważne z kim i o jaki pas (czy nawet bez pasa) Canelo się bije. Ważne, że można go obejrzeć w ringu.
Przejdź na Polsatsport.pl