UFC: Mateusz Gamrot o walce z Ferreirą: Zastanawiałem się minutę, po czym podpisałem kontrakt
- To jest "gruby" przeciwnik. Przede wszystkim jest z TOP 15. To dla mnie duża motywacja. O to w tym chodzi, żeby wspinać się po szczebelkach do góry i bić się z jak najlepszymi zawodnikami - powiedział Mateusz Gamrot, który 18 grudnia po raz kolejny wejdzie do klatki UFC. Jego przeciwnikiem będzie Diego Ferreira.
Do kolejnego występu w największej organizacji na świecie były mistrz KSW ponownie przygotowuje się w American Top Team. "Gamer" podkreśla, że ceni sobie możliwość trenowania w jednym z najlepszych klubów na świecie.
- Bardzo lubię tutaj przyjeżdżać. Jest tu rodzinna atmosfera. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Myślę, że zawodnicy i trenerzy stąd też się dobrze czują w moim otoczeniu. Fajnie to wszystko współgra - opisywał.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejna walka Gamrota w UFC potwierdzona. Rywal z czołówki
Co ciekawe, kilka tygodni temu Gamrot otrzymał interesującą ofertę. "Gamer" miał być zawodnikiem rezerwowym w hitowej walce Michael Chandler - Justin Gaethje. Ostatecznie jednak zdecydował się na starcie z Ferreirą.
- Miałem być w zastępstwie na walkę Chandler - Gaethje, ale później przyszła oferta na walkę z Ferreirą na grudzień. Zastanawiałem się minutę, podpisałem kontrakt i go odesłałem - opowiadał.
Zawodnik z Kudowy-Zdroju zaznacza, że docenia fakt, iż UFC proponuje mu duże wyzwanie już w czwartym występie w organizacji.
- Cieszy mnie to, że UFC zauważa we mnie potencjał. Myślę, że wypracowałem to sobie moją drogą przed UFC. Oni już wcześniej zdawali sobie sprawę, jaki mam potencjał w tej kategorii. Jestem miło zaskoczony, że teraz mam rywala z TOP 15 - stwierdził.
Gamrot podkreśla, że nie boi się trudnych wyzwań i jest gotowy na pojedynki z absolutną czołówką kategorii lekkiej.
- Podpisując kontrakt z UFC dążyłem do tego, żeby bić się z najbardziej niebezpiecznymi zawodnikami na świecie. Nie dbam o rekordy rywali. Przygotowuję się pod konkretnego zawodnika - tłumaczył.
Przejdź na Polsatsport.pl